Serce biło mi jak oszalałe. Adrenalina zaczęła
dawać znać o swoim istnieniu. Nie wiem czy to co zrobiłam można nazwać
pocałunkiem ale to było naprawdę niesamowite! Odsunęłam się od niego i zaczęłam
- Ja… Ja… Nie wiem, dlaczego to zrobiłam. Prze..- Niedane było mi dokończyć.
Tym razem to on zamknął mi usta PRAWDZIWYM pocałunkiem. Był przy tym tak cholernie delikatny a zarazem
stanowczy, że moglibyśmy tak trwać i trwać. Włożyłam rękę w jego włosy psując
tym samym jego idealną fryzurę. Jego dłonie błądziły po mojej talii, plecach aż
w końcu trafiły pod bluzkę. Przeszedł mnie dreszcz. Jeden z tych dreszczy,
które odczuwa się podczas zbliżenia z chłopakiem. Nie interesowało mnie to czy
zrobię TO tu i teraz. Nie interesowało mnie nic. Dłonie przeniosły się na
brzuch. Jedną dłonią dotykałam jego cudownej klatki piersiowej a druga błądziła
w okolicy uszu. Oderwałam się od niego i chwyciłam twarz w dłonie
- Zayn nie powinniśmy- powiedziałam ledwo łapiąc powietrze. Muszę przyznać, że
on potrafił jednym gestem sprawić, że każda zakonnica gotowa byłaby do złamania
ślubu czystości. Co ja tak naprawdę chciałam dowieść poprzez to, że całowałam
się z nim? Czy aż do tego stopnia byłam zdesperowana aby go pocałować? A może
to była wina Louisa? Nie potrafiłam sobie na te pytania odpowiedzieć. Upadłam
na poduszkę. Zayn przyglądał mi się kilkakrotnie usiłując coś powiedzieć ale
wszystko kończyło się tak samo. Chciałam więcej jego ust, chciałam znów poczuć
się bezpiecznie w jego ramionach i chciałam po prostu spróbować czegoś nowego.
- Em to moja wina. To ja nie potrzebnie powiedziałem Ci co czuję. -
- Ale to ja Cię pocałowałam. – powiedziałam i wstałam. Ruszyłam do łazienki.
Musiałam ochłonąć.
* oczami Zayna*
Boże to było niesamowite! Zawsze o tym marzyłem ale nie spodziewałem się, że to
nadejdzie tak szybko! Jej usta były niczym..... Po prostu jej usta był
niesamowite. Wiem, że Louis tego mi nie wybaczy ale to była chwila słabości. Chwila
niewytłumaczalnej słabości. Ludzie a jej ciało!!! Ono było spełnieniem moich
najskrytszych marzeń. Gdy wyszła do łazienki mogłem zacząć myśleć racjonalnie.
Niewątpliwie kochałem ją nie jak siostrę czy coś w tym stylu tylko kochałem ją
jak potencjalną kandydatkę na życiową partnerkę. Teraz już wiem dlaczego ludzie
mówią, że miłość jest ślepa. Będę musiał porozmawiać z Lou.
Em ciągle nie wracała z łazienki więc postanowiłem pójść i zobaczyć czy
wszystko ok. Gdy byłem tuż przy drzwiach usłyszałem szloch. Ona płakała.
- Em?- zapukałem i nacisnąłem klamkę. O dziwo drzwi były otwarte a ona
siedziała na podłodze z twarzą ukrytą w dłoniach. Podszedłem do niej i po
prostu przytuliłem. Ona spojrzała na mnie zapłakanymi oczami i powiedziała
- Musimy porozmawiać naprawdę poważnie- usiadłem obok niej a ona ujęła moją
dłoń. – Wiesz to wszystko nie tak powinno wyglądać. Nie powinnam się tak
zachowywać ze względu na Louisa ale ja… Ja nie potrafię normalnie funkcjonować
będąc przy Tobie. Ostatnimi czasy bardzo zbliżyliśmy się do siebie i to
wszystko sprawiło, że… Zayn ja się chyba w Tobie zakochałam. Wiem, że to absurd
co mówię ale tak naprawdę jest. To co jest między mną a Louisem jest tak bardzo
oddalone od tego co jest z Tobą. Wydaje mi się, że ja tak naprawdę nigdy nie kochałam
Louisa. Jestem okropna to fakt ale nasz związek istniał tylko dlatego bo
chciałam zapomnieć o Patryku. Lou ciągle znikał a gdy go potrzebowałam
pojawiałeś się Ty i zawsze potrafiłeś mi zaimponować swoją postawą. Wiesz jaki
ja mam teraz mętlik w głowie? Najwyraźniej nie zasługuje na żadnego z was.-
powiedziała smutno a na jej twarzy pojawił się grad łez
- Em przecież to nie musi być od razu tak, że Ty jesteś tą złą. To tak samo
jest moja wina bo nie powinienem był do takiej sytuacji dopuścić jako
przyjaciel Louisa. Zarówno ja jak i Ty potrzebowaliśmy czegoś nowego, jakiegoś
zróżnicowania w życiu. Może po prostu zapomnijmy o tym i bądźmy dla siebie
tylko przyjaciółmi?- zaproponowałem łamiąc tym samym sam sobie serce
- Dobrze ale ja… Pozwól- powiedziała i ujęła moja twarz. Znów te usta! To wszystko
jest chore ale nie potrafiłem się oprzeć. Powoli usiadła mi na kolanach.
Zacząłem ją całować po szyi schodząc coraz niżej. Przeszkodę stanowiła koszulka
więc nie myśląc wiele postanowiłem ją ściągnąć z niej. Gdy już uporałem się z
tym jakże trudnym zadaniem moim oczom ukazał się piękny widok. Em w samej
bieliźnie. Swoją drogą jestem ciekawy czy Louis ją widział pozbawioną ubrań. Jeśli
nie to niech żałuje.
- Może pójdziemy do pokoju?- zapytałem a ona kiwnęła głową. Szła przede mną a
ja podziwiałem jej kobiece kształty. Poczułem, że długo nie wytrzymam będąc sam
na sam z taką dziewczyną. Zamykając drzwi przekręciłem w nich klucz aby nikt
nas nie zastał w tak dwuznacznej sytuacji. Podeszła do mnie i to ona po raz
kolejny tego wieczoru przejęła inicjatywę. Wpoiła swoje usta w moje. W natłoku
tych wszystkich wydarzeń w końcu znaleźliśmy się na łóżku. Dotykałem jej półnagiego
ciała. Można powiedzieć, że była to swojego rodzaju gra wstępna. Rozpiąłem jej biustonosz a jej biust okazał się jeszcze
dorodniejszy niż myślałem. Jeszcze nigdy nie przeżyłem czegoś takiego.
Obściskiwaliśmy się jeszcze dobrą godzinę ale między nami do niczego nie
doszło. Koniec końców Em usnęła a ja pełen wrażeń po raz ostatni ją pocałowałem
i usnąłem obok niej.
***
Obudził mnie dzwoniący dzwonek do drzwi. Spojrzałem na Em i nie mogłem uwierzyć
w wydarzenia ostatniej nocy. Zegarek wskazywał 14.55. Wstałem i spojrzałem
przez okno kto stoi przed domem. Nie mogłem uwierzyć! Przed domem stał Liam,
Niall i Harry.
- Em! Em! Wstawaj! Przed domem stoją chłopcy i nie mogą zobaczyć Cię w taki
stanie. -Powiedziałem przeszukując szafę. W końcu znalazłem czerwone rurki i
jakąś białą szeroką bluzę. Em podniosła się z materaca wcale nie wstydząc się
mnie. Nie przeszkadzało mi to w żaden sposób a ja mogłem nacieszyć oczy tym
jakże cudownym widokiem z samego rana.
- Ja idę do łazienki Ty szybko ogarnij tu i ich wpuść- powiedziała i pobiegła
do łazienki.
Zrobiłem tak jak mi kazała i po chwili otwierałem drzwi chłopakom.
- No w końcu! – krzyknął Niall. Ledwo zdarzył zdjąć buty a już gnał do lodówki
- Coś się stało, że tak długo nie otwierałeś?-
- Nie no skąd.- powiedziałem i przypomniałem sobie, że oni nie wiedzą, że E
spędziła u mnie noc.
- Ja to idę siku- powiedział Harry
- Ale, że teraz?-
- No a że niby kiedy?-
- Idź póki co do kuchni a ja ogarnę w łazience i Cię zawołam. – powiedziałem i
pognałem co sił na górę.
- Em! Otwórz mi te drzwi!- szeptałem i w końcu usłyszałem szczęk zamka.
- Co się stało? -
- Chłopcy nie wiedzą, że spędziłaś tu noc a znając ich zaczną zaraz gadać i
wyjdzie nie wiadomo co z tego. Mam pomysł. Zamówię taksówkę a gdy odwrócę uwagę
chłopaków wyjdziesz tylnym wyjściem ok.?-
- No… No dobra. – powiedziała i pognała do mojego pokoju. Niezauważony przez
pozostałych wniosłem na górę jej rzeczy i wskazałem drzwi którymi ma wyjść.
- Dziękuję za wszystko- szepnąłem gdy zbierała się do wyjścia
- Ja też. – odpowiedziała i zarumieniała się na twarzy. Dałem jej buziaka w
policzek i w głębi duszy modliłem się aby nikt jej nie zauważył.
* Oczami Harryego*
Zachowanie Zayna było dosyć dziwne. Wpadł w lekką panikę gdy powiedziałem, że
idę skorzystać z toalety. Co on miał tam jakąś panienkę, że tak się bał? Nie
ogarniałem go jakoś dzisiaj. Wbiegł tak szybko po tych schodach, że nie dało mu
się niczego powiedzieć. Spoglądałem w stronę schodów i albo mi się wydawało
albo na górze była Em! Ale zaraz… Przecież to niemożliwe. Wczoraj Zayn mówił,
że odwiózł ją do domu więc to raczej nie mogła być ona. Wszedłem do salonu
ciągle błądząc gdzieś w myślach.
- Dzwonili ze szpitala- powiedział Liam- Mają go wybudzić za całe 2 dni. Jeśli chcecie
to jest taka możliwość aby go odwiedzić dzisiaj.
- To fajnie. Jedziemy- powiedział Niall, który wcinał coś na kształt taco. Po
chwili usłyszałem dźwięk jakby ktoś wchodził do domu. Wyjrzałem na korytarz i
ujrzałem Zayna stojącego przy tylnym wyjściu.
- A Ty co?- rzuciłem
- A śmieci. Wiesz takie tam- powiedział lekko zmieszany i ruszył do salonu.
- To mogę do tej łazienki?-
- Ta, jasne- rzucił przez ramię i usiadł koło reszty.
Coś tu było nie tak. Wszedłem do łazienki i od razu wyczułem damskie perfumy. Zaraz
zaraz… Tak pachniał tylko jeden rodzaj perfum. Tak pachniała Em…
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Whohoho!!! Szał ciał dosłownie w tym rozdziale :D Z każdym rozdziałem rozwalam coraz bardziej waszą psychikę :D
Lol... Sny z Malikiem w roli głównej nie opuszczają mnie.. Dzisiaj przeszedł samego siebie :D Słuchajcie. Śni mi się, że siedzimy u mnie w pokoju i gramy w jakieś tam pytanka. Za każde dobrze odgadniętą odpowiedź Zayn ściąga z siebie jakąś część garderoby :D Lol!!!! Gramy tak gramy aż do tego momentu aż zostają na nim tylko bokserki! WTF? Mówi do mnie teraz możesz mnie pomiziać po brzusku!!!! Następnie ja tam się zbliżam i dotykam tego zacnego ciałka podziwiając każdy jego centymetr a on nagle do mnie ,, Będziesz moją żoną?'' Zeszłam. Dosłownie zeszłam. I cholera obudził mnie budzik!!! Fuck... Tyle było moich marzeń o Maliku....
ale gorącoooo! Zazdroszczę Ci, mi ostatnimi czasy żaden sen nie nawiedza. Ani straszny, radosny a krótki to już w ogóle. Jestem padnięta, może po tak intensywnym dniu chociaż będę mogła nacieszyć się jakimś snem? Zobaczymy jbc dam znać. Super że piszesz. Jesteś najlepsza!
OdpowiedzUsuńSUPER !!
OdpowiedzUsuńJa też bym chciała miewać takie sny :D
Świetny rozdział i oby więcej takich genialnych :P
I oby więcej Em i Zayna ..
Pozdrawiam
http://youthislikediamondsinthesun.blogspot.com/
Wow ! Narobiło się ;D Em musi być z Zaynem .. proszę . Mam jedno pytanko , nie wiem , może to ja coś pomieszałam, ale wydawało mi się , że Harry ma jeszcze gips na nodze , a już biega po schodach xD Ale to tylko szczegół , liczy się efekt końcowy , a ten jest niesamowity ! Te pikanteria z Malikiem .. no no ;) Oby więcej takich rozdziałów moja droga. Pozdrawiam xoxo
OdpowiedzUsuńO boniu ten blog jest rozwalajacy . Mam nadzieje ze wnet bedzie nastepny ;-) widze ze jakis romansik z Zaynem sie zbiera . Mam nadzieje ze cos z tego wyjdzie;-)
OdpowiedzUsuńkobieto, to ajk opisałas całaa sytauacje z Zaynem, poezja, miłam motylki w brzuchu
OdpowiedzUsuń