* miesiąc później*
- Harry na litość boską pośpiesz się bo spóźnimy się na tę kolację- krzyknęłam na chłopaka stojąc przy wyjściowych drzwiach
- No już idę, idę- chłopak leniwie zszedł po schodach i założył czarne pantofelki- Nie przesadziłem?- zapytał ukazując się mi w pełnej krasie
- Nic a nic, wyglądasz ślicznie- pocałowałam jego policzek
- Ty również- sprawił mi komplement
- Chyba muszę zacząć myśleć o odzieży ciążowej bo z tego nic nie będzie…- wskazałam na mój ledwo widoczny ale widoczny brzuszek
- Daj spokój, to jest powód do dumy a nie do wstydu- zakończył rozmowę Harry i chwyciwszy bukiet róż oraz butelkę wina wyszliśmy z domu.
Tak, to właśnie dziś jest dzień w którym zdecydowaliśmy się powiedzieć jego rodzicom o tym że będą dziadkami oraz o naszych zaręczynach. Wiedziałam, że nie będzie to ani łatwe ani przyjemne lecz wolałam mieć to za sobą niż przed.
Dłonie zaczynały mi się pocić a serce bić coraz mocniej. Nie wiedziałam czego mam się spodziewać, jakiej reakcji wyczekiwać, nie wiedziałam nic.
- Nie denerwuj się- powiedział chłopak wjeżdżając na podjazd domu jego rodziców- Nie ważne co powiedzą… My zawsze będziemy razem- posłał mi uśmiech, który dodał mi nieco otuchy.
- O jesteście robaczki!- powitał nas dźwięczny głos Ann. Kobieta podeszła i wyściskała nas składając po pocałunku na obydwu policzkach
- Witaj mamo- powitał ją Hazz. Po chwili przyszła Gemma, która niczym moja najlepsza przyjaciółka zaczęła mnie komplementować i plotkować na różne tematy. Przywitaliśmy się jeszcze z ojczymem Harry’ego i w pełnym komplecie zasiedliśmy do stołu.
- Opowiadajcie! Jak tam wam było na tych wczasach?- zapytała Gemm. Zaczęliśmy opowiadać co zajęło nam sporo czasu. Atmosfera nieco się rozluźniła więc Harry od razu chciał przystąpić do rzeczy:
- Mamo, tato, Gemm wam coś powiedzieć…-
- Synku poczekaj, nie przed deserem!- krzyknęła Ann z kuchni i przyniosła przepiękny wiedeński sernik.
- No to teraz możesz przejść do rzeczy- powiedziała po skończonym posiłku
- Bo ja i Emma… My…- kobieta zaczęła płakać
- Robin, to już. To już teraz..- ruszyła mężczyznę
- My chcemy się pobrać- powiedział Harry lekko dygocąc. Kobieta klasnęła w dłonie
- No w końcu Harruś!- podbiegła do nas i ucałowała zarówno mnie jak i mojego chłopaka- Tak się bałam, że Ty i ten Lou.. No nie ważne. W każdym bądź razie jestem wniebowzięta!-
- Ale to nie wszystko- wtrąciłam
- Jak to nie wszystko- kobieta zbladła
- Bo Emma spodziewa się dziecka- Harry dodał z uśmiechem na twarzy
- Serio?!- Gemma wstała i podeszła do nas- Mamo! Tato! Będziecie dziadkami. -Wrzasnęła dziewczyna.
- To cudownie!- powiedział Rob i uściskał nas. Potem Ann, która była jeszcze w niemałym szoku wyszeptała przez łzy, że jest dumna ze swojego syna.
Czy spodziewałam się takiej reakcji z ich strony? Nie. Całkowicie mnie zaskoczyli. Byłam naprawdę MIŁO zaskoczona tym bardziej, że postawa Ann uległa całkowitej zmianie.
Wkrótce Harry udał się z Robinem do salonu by obejrzeć mecz a ja wraz z Gemmą oraz mamą ( tak kazała się nazywać) do kuchni. Na herbatę i ciasto.
- Jak Cię się oświadczył?- zapytała Gemm oglądając mój pierścionek
- Och… Moja krew- wyszeptała mama wycierając łzy
- Och już nie płacz przecież nie mieszkają daleko więc do wnuczki lub też wnuka nie będziesz miała daleko- zakpiła sobie Gemma z kobiety a ta zręcznie uderzyła ją ścierką po nogach. Zaśmiałam się
- A ślub? Duża impreza czy w mniejszym i skromniejszym gronie?- zapytała mnie mama
- Raczej w mniejszym gronie. Nie chcemy wraz z Harry rozgłosu ani czegoś w tym stylu. Tylko my i najbliższe nam osoby- wytłumaczyłam dziewczynom
- A tutaj czy też tam u Ciebie, w Polsce?- wypaliła Gemma
- Gemm…- westchnęła Ann
- Nic nie szkodzi. Tutaj będzie wszystko się działo… No i teraz mam kłopot bo nie wiem czy iść we wrześniu do szkoły. Trochę wybiegam w przyszłość ale martwię się zarówno o Harry’ego jak i ich zespół. No bo jak to będzie jak te wszystkie dziewczyny dowiedzą się, że jesteśmy zaręczeni i będziemy mieć dziecko? Przecież one zjedzą mnie, na bank to zrobią… I pomyślałam, że najlepiej by było jakby Harry powiedział dziennikarzom, że się rozstaliśmy. Nie wyobrażam sobie tego inaczej….- powiedziałam utkwiwszy wzrok we wzorzystym kubki, w którym znajdowała się herbata.
- Nie wiem Em… Musisz porozmawiać o tym z Harrym, wiesz? Mi nie wydaję się ten pomysł aż tak głupi. Przez to, że planujecie się pobrać możecie mieć trochę kłopotów wiesz?- zapytała mnie Gemma chwytając mnie za dłoń. Skinęłam głową na znak zrozumienia.
- Och nie zamartwiaj mi już tutaj dziewczyny na przyszłość bo będzie się za bardzo stresować a to na maluszka źle wpłynie- ucięła naszą rozmowę Ann.- Ciasta?- zapytała stawiając przed nami tacę
- Zaraz pęknę tak się objadłam. Serniczek pyszny ale przepraszam, więcej nie wcisnę- pogładziłam się po brzuchu
- A i dobrze bo teraz to Ty kochana idziesz ze mną na górę- powiedziała Gemm i łapiąc moją dłoń pociągnęła mnie za sobą do jej pokoju.
- Ja to z nią czasami nie wytrzymuje psychicznie- zaśmiała się brunetka- Na pewno chcesz się związać z Hazzą?- zaśmiała się
- Wiesz wiążę się z nim a nie z waszą mamą. A tak chcę i to nawet bardzo. Wiem, że Harry to trudny i ciężki charakter ale go kocham… To się liczy.-
- Widać siostra widać… Piękna z was para i na pewno wasze dzieciątko będzie śliczne-
- Nie mów hop póki nie przeskoczysz!- zaśmiałam się i podeszłam do ściany na której wisiały fotografie- No nawet nie mów, ze to małe Hazziątko- wskazałam na zdjęcie na którym była Gemm z małym chłopcem
- No a któż by inny? Tylko on ma takie dołeczki- wskazała na fotografię
- Jejku… A ja myślałam, że Ty jesteś od niego młodsza…- zamyśliłam się
- Ja i młodsza? Nigdy, ktoś w końcu musi okiełznać tego chłopca. No ale teraz Ty przejęłaś tę działkę więc mam spokój- wróciła na swoje miejsce- Mogę w końcu zająć jego pokój bez obawy, że tu wróci-
- Cwaniaro jedna Ty! A co będzie jak go z domu wyrzucę?- zasugerowałam
- Szczerze? Nie interesuje mnie to…- czy to nie zabrzmiało troszkę egoistycznie?
- Ej Gemm… Chciałabyś pójść ze mną na zakupy? Wiesz… Powoli zaczynam nie mieścić się w moje ubrania- wskazałam na brzuch
- Jasne! Tylko daj mi znać kiedy i gdzie! Chyba zacznę kolekcjonować ubrania dla malucha- zatarła ręce i obydwie wybuchłyśmy śmiechem.
Bardzo ją lubiłam i to nie był taki rodzaj sympatii bo będzie z niej rodzina ale Gemm była naprawdę bardzo miłą, ciepłą i pomocną osobą. Mimo iż czasami myślała tylko o sobie ale to nie sprawiało mi żadnego problemu, czasem każdy z nas przyjmował postawę egoistyczną.
Nie sądziłam, że ten dzień będzie tak dla mnie tak dla nas i naszych decyzji przychylny. Wszystko szło po mojej myśli. Radość rodziców Harry’ego, radość jego siostry- to było to co dawało poczucie, że nie ma rzeczy niemożliwych. Skoro to się udało to reszta rzeczy to tylko kwestia wiary.
Około 22.00 opuściliśmy dom rodziców. Oczywiście nie odbyło się bez łez mamy i gratulacji taty, był tak dumny ze swojego syna. No w końcu, który ojciec nie byłby dumny ze swojego syna, że ten zakłada własną rodzinę i w końcu zacznie żyć jak prawdziwy mężczyzna?
- I widzisz? Nie zjedli Cię- zaśmiał się Harry
- Co fakt to fakt. Oprócz zmęczenia odczuwam bezgranicznie szczęście Harry. W końcu wszystko nam się układa, w końcu nasze życie nabiera kolorów. Kochanie…. Nie potrafię tego nazwać ani pojąć ale czuje, że…. Że to naprawdę szczęście, że tak się stało jak się stało. To szczęście, że spotkałam właśnie Ciebie na swojej drodze, to szczęście, że wylądowałam tu w Londynie a nie w innej części świata to…-
- Kochanie czy Ty płaczesz?- zapytał mnie chłopak chwytając mnie za dłoń
- To łzy szczęścia. Patrz na drogę!- zwróciłam mu uwagę- Nie chcę aby coś zniszczyło moje plany, które tyczą się Twojej osoby- uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam na drogę, która o dziwo świeciła pustkami. W oddali można było dostrzec delikatne błyski, które były oznaką nadchodzącej burzy. W końcu deszcz… Dziwne stwierdzenie jak na mieszkańca wiecznie mokrego miasta prawda? Ale co dziwniejsze przez ostatnie 2 tygodnie nie spadło ani grama deszczu także… deszcz i woda były teraz jak na wagę złota….
- Harry…- wyszeptałam gdy znaleźliśmy się przed domem- Proszę zanieś mnie do sypialni- poprosiłam go wystawiając ręce. Nie miała siły iść. Byłam okropnie zmęczona i obolała po tym całym dniu.
- Leń, no normalnie leń- pokręcił głową tak, że loki zawirowały dookoła niej
- Za to mnie kochasz- uśmiechnęłam się i ujęłam go za szyję. W momencie w którym zamknęły się za nami drzwi na zewnątrz lunął deszcz.
- Możesz jeszcze zdjąć ze mnie tę sukienkę, buty i otworzyć okno- wyliczyłam gdy chłopak położył mnie na łóżku
- A coś jeszcze Moja Pani?- zapytał zdejmując moje buty i masując obolałe stopy
- Taaak… Pocałuj mnie- nastawiłam usta a chłopak złożył na nich czuły pocałunek.- Teraz mogę iść spać- powiedziałam i gdy tylko Hazza pozbył moje ciało sukienki przykryłam się kołdrą i po chwili słuchając uderzeń deszczu o parapet zasnęłam niczym małe dziecko.
Obudziłem się gdy dookoła mnie ciągle panowała ciemność. Jedynym źródłem światła były błyski za oknem, po których następowało charakterystyczne mruczenie. Przetarłem zaspane oczy i zauważyłem, że miejsce obok mnie jest puste. Rozejrzałem się bacznie po pokoju ale w tym pomieszczeniu nie było nikogo prócz mnie. Zobaczyłem uchylone drzwi więc śmiało zsunąłem się z łóżka i zszedłem na dół. Jak się okazało Em wraz z Marley’em siedziałam w salonie i podziwiała nocne widowisko.
- Co się stało? Czemu nie śpisz?- zapytałem nalewając sobie szklankę wody w kuchni
- Przestraszyłeś mnie- dziewczyna chwyciła się za serce- Nie śpię bo tak strasznie głośno waliły te pioruny a nie chciałam Cie budzić więc zeszłam na dół i tak oto siedzę z Marley’em i rozmyślam nad wszystkim..- powiedziała głaszcząc kociaka za uchem
- A nad czym dokładnie kochanie?- zająłem miejsce po jej lewej stornie a ona automatycznie położyła się mi na kolanach i zaczęła bawić się moimi palcami.
- O czym? Myślę nad tym czy mam wracać do szkoły. Ja Harry nie chcę abyś Ty miał przeze mnie, przez moją ciążę potem jakieś kłopoty i różne dziwne sytuacje. Nie powiesz mi, że zespół nie poniesie strat. Nie chcę abyście stali się obiektem kpin Harry…- spojrzała mi w oczy.. Tak doskonale ją rozumiałem..
- Wiem Em ja też o tym myślałem i wiem, że dziennikarze zjedzą nas ale co mam zrobić? Co my mamy zrobić?-
- Ja wiem Harry co musimy zrobić. Musisz powiedzieć dziennikarzom, że się rozstaliśmy.- powiedziała jak nigdy pewna siebie Em
- Że co?!- krzyknąłem co spłoszyło kota- Chyba sobie kpisz!-
- A jak to sobie inaczej wyobrażasz?! No jak?! Przecież w tym nie będzie ani grama prawdy!-
- Nie zrobię tego chociażby ze względu na to, że Cię szanuję i kocham- powiedziałem nie wierząc do tej pory w jej słowa
- Harry a widzisz inne wyjście?- spojrzała na mnie, nie powiedziałem nic.- Tak myślałam. I albo zrobisz to Ty albo zrobię to ja. Wybieraj.- ciągle patrzyła na mnie mimo iż ja tego nie robiłem
- Stawiasz mnie pod ścianą wiesz? Nie dajesz mi wyboru Em…- pokręciłem głową. Ona milczała jakby czekając na moją odpowiedź. No ale co ja mam zrobić? Przecież kocham i szanuję a takie wyznanie przed dziennikarzami zrobi z niej nie wiadomo kogo. Z drugiej strony nie widziałem żadnego lepszego wyjścia z tej sytuacji. Wiedziałem, że jak ktoś zobaczy ją na ulicy z większym brzuchem od razu skojarzy fakty ze mną i dobra passa zespołu skończy się a tego bym nie chciał chociażby ze względu na chłopaków.
- Dobrze zrobię to na konferencji w środę- powiedziałem sam nie wiem na co licząc. Czy kupią tanią bajkę o naszym zerwaniu? Czas miał nam to pokazać…
- A co ze szkołą Harry?- Em tak się cholernie bała, że nie wiedziałem skąd ona czerpie tyle siły aby to wszystko udźwignąć na swoich ramionach
- Chcesz do niej iść?- zapytałem ją
- Nie wiem kochanie.. Boje się, ze tam wszyscy zjadą mnie równo z ziemią. Skojarzą mnie z Tobą i zaczną mnie obrażać i poniżać. Brzucha nie ukryje.. Będzie źle…-
- Słoneczko…- odgarnąłem jej włosy z czoła- Nie musisz tego robić, nie musisz iść do tej szkoły. Możemy załatwić Ci prywatne lekcje jeśli tylko tego chcesz. Wolałbym abyś przez czas trwania ciąży dała sobie spokój, zapomniała o nauce i relaksowała się. To jest ten czas gdzie powinnaś dbać o zdrowie a nie stresować się przed sprawdzianami lub odpowiedzią, wiesz?-
- Wiem Harry i dlatego będę musiała się wybrać do James’a i z nim porozmawiać o tym fakcie… Harry?-
- Tak?- spojrzałem na nią
- Nie jesteś zły?- jej oczy były pełne troski.
- Nie kochanie.. Po prostu myślę co dalej- powiedziałem a niebo przeszył ogromny piorun.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej pingwinki moje kochane!
Jak tam wam się żyje? Czujecie? Dziś piąteczek!!
Oh... Wy w szkole a ja w domu. To lekko niesprawiedliwe co? :)
No ale u mnie piątek trwa od środy także.... Już zaczynam sie nudzić :P
Jestem absolutnie zasmucona tak samo jak i Zayn ( Olałke wiesz o czym mowa:P)
Tylko 3 komentarze? Jejku.... Opuściło mnie aż tyle osób czy to wina szkoły i niedobrych nauczycieli?
Mam nadzieję, że to drugie...
Wiecie jakby nie to, że zostało mi do opublikowania TYLKO 14 rozdziałów zawiesiłabym go no bo nie opłaca się pisać ale teraz.... Będę pisała nawet dla 1 osóbki, której będę wdzięczna, że została ze mną do końca.
Dziś raczej nie pojawi się rozdział na drugim blogu bo takowego brak! Utknęłam, czarna dziura i nie wiadomo co myśleć:(
Nie wiem jak wy ale ja ciągle chodzę i śpiewam Rock Me. Ta piosenka tak utknęła w mojej głowie, że nawet zagościła w moim śnie!
I want you to hit the pedal , heavy metal show me you care!
Ten tekst nie chce mi wyjść z główki! Chyba strzelę sobie taki napis na ścianie:D
No i tak właściwie nie wiem kogo tam najbardziej słychać. Raz jest to Lou, raz Zayn ale najwięcej wydaje mi się tam być naszego żarłoczka Niall'a! Po prostu pokochałam jego głos po Little Things... A jak wam się podobają ich nowe piosenki? Która krąży za wami? :)
Cóż... Życzę miłego weekendu!
Kocham! Magda i smutny Zayn :p
Przepraszam że nie skomentowałam tamtego rozdziału ale to tylko dlatego że od poniedziałku do dziś praktycznie nie siedziałam na komputerze ;[ Tylko 1DPL na FB i do nauki. W tym tygodniu pisałam 3 testy i 6 kartkówek [patologia]. Mam nadzieję że rozumiesz :]
OdpowiedzUsuńKocham TMH! Jak w Polsce wyjdzie to ja chyba będę czatować przed Empikiem :D Rock me to piosenka, która jako pierwsza mi się najbardziej spodobała i koniec kropka. Na zawsze w sercu <3 Ale oprócz niej kocham tak że Change My Mind,I Would,Over Again i They Don’t Know About Us <3 A głosy, które mnie najbardziej urzekły? Głos Harrego i Horana. Oczywiście wszyscy mają świetne ale te dwa cioły mają to coś w głosie ;D
Bardzo fajny rozdział. Co każdy to lepszy :3
Pozdrowionka xxx
Super rozdział ja zawsze:) a to że tak rzadko wpadam to przez szkołe, nauczyciele wymagają a sami nie potrafią;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Kochanie, że nie skomentowałam ostatniego rozdziału, ale przeczytałam na telefonie i nie miałam za bardzo jak :CC
OdpowiedzUsuńTa cześć oczywiście cudowna .. .
Nie mogę doczekać się następnej no i oczywiście czekam na kolejny rozdział na tamtym blogu ! wznawiaj go szybko !!
Pozdrawiam <33
Hej mój pingwinku kochany!
OdpowiedzUsuńOch ja chce więcej tych rozdziałów no, ale wiesz co moim pocieszeniem jest to że jest drugi blog, więc wiedz że tak szybko się ode mnie nie uwolnisz ;P
Strasznie się ciesze z takiej reakcji rodziców, a szczególnie mamy Harollda, spodziewałam sie negatywnej reakcji, dlatego bardzo bardzo się ciesze z takiej. Weny ci zyczę, bo to najlepsze na czarną dziurę. Zdrowiej myszko moja i jeszcze raz pozdrów i ucałuj Hazzę
Mam nadzieję że wyleniuchowałaś się przez te trzy dni, ale wiesz co leniuchuj dalej bo należy Ci się !
Kocham bardzo bardzo mocno
Emily<3
No witaj, słońce!!! :3
OdpowiedzUsuńRozdział piękny. Jak zwykle potrafisz wszystko ując takimi słowami że nie wyrabiam. :)
Cieszę się z szczęścia Emm i Harrego ;)
Tylko 14 rozdziałów... no aż podkówka mi wyskakuje na twarzy ;(
Ale staram się na razie o tym nie myśleć i skupić się na tym jakże cudownym rozdziale <333
Oh, Ty leniuchu! :D
A ja dzisiaj miałam sprawdzian z matmy, oraz kartkówki z biologii i historii ;(
No, ale mam pocieszenie w postaci Twojego rozdziału :)
Pozdrawiam, ściskam i całuję!! ;3
http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/
http://my-little-crazy-world-by-blue-rose.blogspot.com/ :)
to tak:
OdpowiedzUsuńpo pierwsze: chciałam przeprosić, że nie dodawałam komentarzy i wgl, ale mój wychowawca uparł się, że co lekcje będzie nam robił kartkówki z historii i wypada się czasami pouczyć, a do tego dojdą wszystkie inne kartkówki sprawdziany i zadania domowe więc teraz postaram się dodawać komentarze jak najczęściej
po drugie: nie miałam weny jak opisać to co czułam czytając te rozdziały. nie umiałam napisać w mądrych słowach to co odczuwałam ;pp
po trzecie: przejdę w końcu do opisania tego rozdziału... cieszę się, że Ann zaakceptowała w końcu Emme i jej związek z Harrym no i oczywiście ciążę. nie rozumiem tylko dlaczego Em chce udawać, że nie jest z Harrym. co tych wszystkich hejterów obchodzi, że jest w ciąży? jej wybór, a raczej ich wpadka ;D no ale... jedno wielkie AWWWWW za ten rozdział ;D
pozdrawiam i zapraszam czasami do mnie ;pp
http://more-than-just-friends.blogspot.com/
Nie jestem z tobą od początku, bo poznałam twojego bloga jak byłaś chyba nba 85 czy którymś rozdziale. Ale staram sie komentowac . Czemu ? POnieważ sama też pisze i wiem jaka radość sprawia te kilka prostych słó. Wiesz wtedy, że to co robisz ma jakieś znaczenie. Rozdział ? Jak zwykle świetny. Chociaż nie powiem, fakt, że Hazza zgodził się powiedzeć, że ze sobą zerwali ejst troche dziwny i ./.. smutny ? Od razu naszły mnie tez mysli, że skoro powiedza , ze ze soba zerwali, to moga ich rpzeciez sledzic i wyjdzie ze sie spotykaja . Lub w przysłosci, gdy ciąza bedzie juz bardzo widoczna, moga pomyslec ze ona zdradziła Harrego, i dlatego się rozstali. takie mysli mam po przeczytaniu. Mam nadzijee, że jak najszybciej pojawi się nowy rozdział który bedzie zawierał jakiekolwiek odpowiedzi na moje pytania. Jeśli znajdzesz czas lub cheć, zajżyj do mnie. MOże się spodoba ? - http://i-wish-and-one-direction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWitaj moje słońce! <3
OdpowiedzUsuńPo pierwsze przepraszam za nieskomentowanie ostatniego rozdziału. Jak wcześniej pisałam... szkoła daje w kość -.-
Po drugie tak, tak wiem dlaczego jesteś zasmucona jak Zayn :C Koniec smuteczków! Wracamy z uśmieszkiem kochaniutka! :D
Co do ostatniego rozdziału to nie spodziewałam się, że to będzie Jasiek, czyli brat Patryka o.O W ogóle wtedy nie wiedziałam co Ty tam wymyśliłaś słodziaku :)
Reakcja Ann była dla mnie tak jakby do przewidzenia. Nie stawiałam na jakiś horror. Bardzo się cieszę, że między nimi się układa. Tylko, że... och. To opowiadanie mogłabym czytać i czytać. You're amazing *_*
A tak. Piosenka Rock Me też mi najbardziej przypadła do gustu. On day on night!
Pozdrów Harolda i seksi Malika :P
Olałkeee ♥♥♥♥
+ Tło jest meeega sweeet *___* Wielbię je!
UsuńŚwietny i nie mów że nikt go nie czyta. Twój blog jest pełen romantyzmu niespodzianek.Świetnie piszesz, masz ogromny talent. Sama chciałabym mieć chociaż jeden komentarz pod moimi wpisami. Kocham tówj blog tak jak kocham one direction. Miło by było gdybyś wpadła:
OdpowiedzUsuńhttp://i-will-be-back-forever-1d.blogspot.com/
http://iandmyworldwithonedirection.blogspot.com/
http://bewithmeforever1d.blogspot.com/