sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 95




- No a wy gdzie tyle czasu byliście?- wita nas w progu Liam
- Byliśmy u lekarza- powiedział Harry
- Harry tylko mi nie mów, że…-
- Chłopcy! Chodźcie na salonu!!- krzyczę nie dając dokończyć Liam’owi jego wypowiedzi. Wszyscy jak na komendę zbiegają na dół i siadają grzecznie na kanapie. 
- I jak było u lekarza? Wszystko dobrze? Dlaczego tak długo was nie było?- Te i inne pytania zaczęły padać w naszą stronę ale zignorowałam je
- Kiedy kolacja?- pyta mnie Niall i obejmuje w pasie
- Zaraz się wezmę za kolacje tylko musimy wam coś powiedzieć…- powiedziałam i stanęłam przed chłopakami. Hazza chwycił mnie za rękę i uśmiechnął się do mnie. Pocałował mój policzek.
- Jest kilka rzeczy o których musicie wiedzieć…- zaczął Harry- nie bądźcie na nas tylko źli..-
- Oj Harry jak będziesz tak mówić to na pewno będą!- wtrąciłam się- Chłopcy… Ja i Harry-
- O Mój Panie!!- wrzasnął Niall- Wy się zaręczyliście!- pokazał na mój pierścionek
- Co?!- krzyknął Zayn o mało co nie wychodząc z siebie- Jak to?!- w salonie zrobił się mały chaos
- Ej!- krzyknęłam- My ciągle tu jesteśmy!- zwróciłam uwagę- Dajcie nam dokończyć..- dodałam ciszej- Tak Niall masz rację zaręczyliśmy się a to wszystko dlatego, że jestem w ciąży- powiedziałam i wtuliłam się w Hazzę. Nie sądziłam, że oni to wszystko tak źle przyjmą. Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami
- Zayn….- głos Liam’a odbił się w mojej głowie.- Poczekaj…- łzy popłynęły mi z oczu. Nie chciałam aby to dziecko nas poróżniło, nie chciałam aby Zayn miał teraz do mnie żal lub jakiegoś innego typu urazę. Czy ja tak wiele pragnęłam? Czy to było aż tak wiele? Chciałam być tylko szczęśliwa, chciałam aby to właśnie oni cieszyli się z mojego szczęścia… Czy to aż tak dużo??
- Em.. Em..- poczułam dotyk na swojej ręce. Odwróciłam się i ujrzałam Niall’a stojącego przede mną z szeroko rozstawionymi dłońmi- No chodź…- zachęcał mnie. Po chwili na jego buzi pojawił się uśmiech. Uległam, odeszłam od Hazzy i natychmiast wtuliłam się w mojego brata.- Gratuluję wam, będziecie naprawdę cudowną rodziną.- powiedział chłopak całując czubek mojej głowy.
- Dziękuję Niall, nawet nie wiesz ile te słowa dla mnie znaczą- powiedziałam ukradkiem ocierając łzy- Naprawdę dziękuję Niall-
- Nie ma problemu ale to ja zaklepuję funkcję chrzestnego- powiedział chłopak i mocniej mnie przytulił. Uśmiechnęłam się… Jak ten chłopak to robił? Nawet jak pachniał trawą oraz mielonką, mówił niezrozumiałe mi rzeczy i takie błahostki sprawiał, że czułam się tak cholernie bezpieczna, tak cholernie szczęśliwa.
- Nie ma co Niall, masz wyczucie- powiedział Lou i to właśnie do niego w tej chwili się tuliłam- Gratuluję śliczna- powiedział- ale to ja zaklepuję funkcję tego dobrego wujka- kiwnęłam głową i spojrzałam na Hazzę. Stał i myślał nad czymś. Podeszłam do niego i złapałam go za rękę. Uśmiechnął się do mnie wytwarzając na twarzy swoje cudowne niczym ze snu dołeczki.
- Kocham Cię- szepnął
- Ja Ciebie również- uśmiechnęłam się i poszłam do kuchni z zamiarem zrobienia czegoś treściwego na kolację.

- (…) Nie możesz tak robić. Widziałeś jaka ona była szczęśliwa? Widziałeś ile miała w sobie pozytywnej energii gdy chciała nam powiedzieć o tym wszystkim?- pytałem mulata siedzącego na trawie i wpatrującego się tępo w nieskazitelnie niebieskie niebo.
- Widziałem Liam, widziałem.- powiedział pełen złości
- Zayn… Ona będzie mieć z nim dziecko, zaręczyli się. W niedługim czasie pewnie się pobiorą, nie bądź jak ten idiota i nie rób scen tylko ciesz się razem z nimi!- nie rozumiałem jego postawy…
- Łatwo Ci mówić…- warknął
- No a dlaczego nie, co stoi na przeszkodzie?- zapytałem
- Kocham ją Liam, kocham ja tak mocno, ze nie umiem cieszyć się z tego, że dziewczyna, która jest dla mnie całym światem wkrótce stanie się żoną mojego przyjaciela.- wydusił z siebie, purpura dodała mu nieco uroku. Wstydził się tego co powiedział??
- Zayn…. Kochasz ją tak? No to ze względu na to, że ją kochasz powinieneś dać jej odejść w spokoju, dać jej cieszyć się jej szczęściem, dać jej poczucie tego, ze może na Ciebie zawsze liczyć, zaakceptować to, że znalazła tego jedynego. Wiem, że wolałbyś abyś to ty był na miejscu Hazzy ale Zayn… Jest jeszcze Jenna i miliony dziewczyn na świecie. Będzie dobrze, prawda?- chłopak kiwnął głową. Klepnąłem go po plecach i skierowałem się do domu.

- Co tam pikcisz złoto?- wpadłem do kuchni i objąłem Em w talii
- A coś pysznego mój przyszły mężu- dziewczyna dała mi skromnego całusa
- Mmmm… Chyba będziesz moją najlepszą żoną…- stwierdziłem rozmarzony
- A to planujesz mieć jeszcze inną?- zapytała mnie patrząc śmiesznie na mnie
- Wiesz… Nigdy nic…- dostałem ścierką po nogach- Za co?!- zapytałem
- A za niezdecydowanie! A teraz daj mi dokończyć kolację- powiedziała i wróciłam do nieskończonej czynności
- A mogę dostać…- i znów uderzyła mnie ścierką- A to za co?!-
- No chciałeś dostać- zaśmiała się
- Chodziło mi o całusa. O tu!- wskazałem na usta- patrz jak one pragną dotknąć Twoich- zrobiłem Dziubek do pocałunku. Em zaśmiała się i delikatnie ale to naprawdę delikatnie mnie pocałowała-Teraz to mogę iść- powiedziałem i wyszedłem na taras. Żar lał się z nieba. Wszystko dookoła tak ładnie pachniało, było tu tak ładnie, pełno zieleni i kwiatów. Z daleka dawało się usłyszeć śmiech dzieciaków i jakieś wesołe melodie. Zauważyłem Zayn’a siedzącego niedaleko mnie więc postanowiłem wykorzystać ten moment że będziemy sam na sam.
- Nie myśl, że zrobiłem to specjalnie- powiedziałem siadając obok niego- Zayn wiem, że ona jest dla Ciebie ważna ale ja.. Ja naprawdę ją kocham. Wiem, że Ty ją kochasz, wiem o tym- chłopak dziwnie spojrzał na mnie jakby mi nie wierząc- Ale… Ale musisz jakoś to zrozumieć, że ona i ja będziemy teraz rodziną. Zayn… jesteśmy przyjaciółmi chyba nie chcesz aby nasza przyjaźń zakończyła się z dniem, kiedy jestem naprawdę szczęśliwy- powiedziałem patrząc na chłopaka
- Wiem, Harry, wiem…- wyciągnął paczkę papierosów i odpalił jednego z nich- Po prostu ja nie umiem tego pojąć jak… Ja ciągle coś do niej czuje Harry. Mówię Ci to tylko dlatego bo jesteś moim przyjacielem- uśmiechnął się- Cieszę się waszym szczęściem ale muszę jakoś to przyswoić, chwilę podumać i pomyśleć o tym jakie to uczucie być wujkiem- zaśmiałem się- Ale stary.. Mimo wszystko gratuluję, spisałeś się na medal i cóż… To właśnie Ty, najmłodszy z nas stracisz wolność a my będziemy dalej bogami sexu i to ja zajmę Twoje miejsce w zespole- chłopak rozmarzył się
- Ej, ej. Ja nigdzie nie odchodzę Zayn- powiedziałem
- No wiem ale skoro Ty będziesz już miał żonę to Twoje fanki będą szukać innego obiektu westchnień i cóż… Wybiorą mnie- zaśmialiśmy się. Ułożyłem się na trawie i podziwiałem płynące po niebie chmury.

Dziwnie było ponownie słyszeć o tym, że Em będzie miała dziecko. Cieszyłem się ale… Ale to jednak nie był ten rodzaj szczęścia w którym łzy cisnął się do oczy i rozpiera nas duma.
Ta wiadomość ugodziła moje serce a jeszcze bardziej serce Zayn’a.
Szkoda mi było tej rudowłosej dziewczyny bo ona jako jedyna z tych wszystkich dziewczyn, które przewinęły się przez nasze życia jest najbardziej poszkodowana przez los. Dlaczego nie mogła od razu trafić na Hazzę tylko na mnie?! Dlaczego musiałem ją zranić i to w taki beznadziejny sposób?! Zdrada? Tomlison, zdrada?! Weź się ogarnij…
Wyobrażałem sobie Emmę z brzuszkiem, potem z wózeczkiem ale u boku ze mną nie z Loczkiem.
- Lou możesz mi pomóc?- zapytała mnie dziewczyna z kuchni
- Jasne- poderwałem się z fotela i popędziłem do kuchni- Co Ci potrzeba?- zapytałem
- Możesz zdjąć mi blaszkę z tej szafki?- wskazała mi miejsce- Bozia nie dała mi wzrostu- zrobiła smutną minkę
- Ale za to dała Ci urodę- powiedziałem i szybko zdjąłem to co chciała- Co robisz dobrego?-
- A zobaczysz- uśmiechnęła się tajemniczo- No już spadaj stąd- wygoniła mnie z kuchni.
Coś było w niej takiego nienaturalnego… Wiedziałem, że przejęła się sprawą z Zayn’em ale czy to możliwe, żeby aż tak bardzo?

Kolacja już się piecze w piekarniku pozostaje tylko zrobić małe co nieco na deserek. Tarta malinowa. To jedyne co przychodziło mi do głowy na tak gorące dni.
Nie wiedziałam jak mam postąpić z Zayn’em. Czy zignorować ten jego wybuch złości czy też może przeciwnie siąść i z nim porozmawiać? Męczyło mnie to cały czas i widać Lou zauważył coś niewłaściwego na mojej twarzy. Ślady łez były widoczne ale uśmiech.. Ten uśmiech był zbyt sztuczny, zbyt naciągany.
Zrobiłam szybko ciasto i włożyłam je do piekarnika uprzednio wyjąwszy naszą kolację. Zapach rozniósł się po całej kuchni. Wiedziałam, ze za chwile będzie tu Niall ale
- Boże co tak ślicznie pachnie?- do kuchni wbiegł blondyn- Jejku!- jego oczka zrobiły się takie duże jak u małego dziecka. Źrenice poszerzyły się do granic możliwości a na ustach wyrósł uśmiech, szczery uśmiech dziecka.
- Ani mi się waż! Precz z łapami!- krzyknęłam gdy Niall już chciał dotknąć pieczeni
- Ale Em.. Tylko kawałek.. Muszę- mówił chłopak
- Nie! Spadaj z kuchni!- ruchem ręki wskazałam mu drzwi. Zrobił maślane oczka- No dobra ale tylko jednym palcem- odsłoniła potrawę a chłopak o mało nie umarł ze szczęścia. Normalnie nigdy aż tak bardzo szczęśliwego go nie widziałam!
- Niebo- jęknął- w gębie- odetchnął z ulgą -kocham Cię…- i wyszedł z kuchni.
Co ten chłopak nie zrobiłby za jedzenie?
Zmywałam naczynia gdy usłyszałam dźwięk dzwonka telefonu. Natychmiast wyjęłam go z kieszonki i sprawdziłam co się dzieje. Był to kolejna wiadomość od Patryka.
Słodka.. Aby być we Wrocławiu i nawet się nie przywitać?
Nie tak Cię chyba wychowano co?
Zamarłam.

- Co się stało?- zapytałem dziewczynę, która stanęła przede mną- Jesteś biała jak kreda, Em? Boli Cię coś?- wstałem i chwyciłem ją w ramiona
- Wszystko dobrze Harry ale muszę na chwilę wyjść, teraz już, w tej chwili. Podasz chłopakom kolację?- zapytała ściągając fartuszek i podając mi go
- Ale Em? Jak to… CO się dzieje?- zapytałem nie rozumiejąc jej nagłego pośpiechu
- Zrobisz to czy nie?!- wrzasnęła
- Tak- powiedziałem nie chcąc wytrącać jej z równowagi- Idź i załatw to co musisz- powiedziałem patrząc cały czas na nią. Jej sylwetka zaczęła się oddalać i w końcu zniknęła pomiędzy rozłożystymi drzewami.
- Dziwne co?- zapytałem Zayn’a, który ciągle patrzył się w chmury
- To jest kobieta. Jej nie zrozumiesz- podsumował nie odrywając wzroku od nieba.
- No tak…- szepnąłem i oddaliłem się do kuchni. W końcu to mi właśnie dzisiaj przypadł zaszczyt wykarmienia zgrai potworów.

Nogi niosły mnie same. Dokąd zmierzałam? Do domu Patryka. To musi się zakończyć, to nie może tak być! Ocierałam łzy spływające po policzkach. Bałam się sama nie wiem dokładnie czego. Czy może to był strach przed wiadomościami od samego Patryka czy też może… Strach przed rozczarowaniem, że to jednak nie on je wysyłał, że jego telefon znikł?
Sama nie wiedziałam czego mam się spodziewać, nie wiedziałam jak mam postępować, co mam myśleć o tym wszystkim. Przecież to nie jest normalne by dostawać tego typu wiadomości, nie po śmierci ukochanej osoby. Przecież takie rzeczy nie dzieją się w rzeczywistości.
A może jednak? Może moje życie to fantastyka i zaraz zza rogu wyskoczy mi dementor i sam Harry Potter mnie uratuje przed jego niszczycielską siłą? Jak to szło? Expecto Patronum czy też jak? Zresztą jakie to ma znaczenie w tym momencie?

Po kilku minutach doszłam a właściwie dobiegłam do domu Patryka. Serce waliło mi niczym po przebiegnięciu maratonu. Nie dość, że zmęczenie to jeszcze i strach przed… Przed moją psychiką. W końcu to ja mogłam sobie to wszystko wymyślić. Psychika płata mi figle bo wciąż tęsknię za tym chłopakiem.. Tęsknię za jego głosem, tęsknię za jego dotykiem i oczami. Nie zapominajmy o uśmiechu, który był naprawdę nieziemski.. Nawet Harry takiego nie ma.. Oj Patryku…
Wyrwałam się zamyślenia i zapukałam do drzwi. Stałam tak, na schodach pozwalając promieniom słonecznym aby przypalały moją skórę i w gruncie nawet zaczęłam zastanawiać się co mam powiedzieć. Jaki był cel mojej wizyty? To oczywiste, że Patryk ale nie mogłam przecież tak powiedzieć im o tym. O! Powiem, że zostawiłam coś poprzednim razem. Chyba to jest jedyne i wiarygodne wyjście.
Już miałam odejść z poczuciem porażki gdy nagle drzwi się otworzyły.
- Tak?- usłyszałam za sobą męski głos. Odwróciłam się i nagle zrobiło mi się słabo.
- Patryk?- wyszeptałam i osunęłam się w nicość. Zemdlałam.



Hej!
Tak wiem, zabijecie mnie za takie zakończenie ale nie mogłam się oprzeć i musiałam to zrobić:P
Muszę was jakoś zachęcić do czytania no!:)
Spodziewaliście się takiej reakcji ze strony Zayn'a?
No i jak myślicie o co chodzi w tej akcji z Patrykiem? Czy może nasza Em zwariowała i widzi duchy? :P


Och... jak wam się podoba Little Things? Ja osobiście nie mogę wyjść z podziwu. Oni robią się z dnia na dzień coraz przystojni! jak oni tak mogą?!
No i te ich lśniące oczka... Faworyci tego teledysku? Bez zbędnych słów: Zayn i Niall.
Nie mogę przestać spoglądać na tę ikonkę u góry... Jego wzrok... Achhh.... Nie ma słów aby to opisać :)
Sądzę, że dziś napiszę ostatnie rozdziały na bloga więc.... Koniec przewiduję za około miesiąc. Ale nie martwcie się, mam już w planach coś całkowicie innego, odmiennego ;)

To chyba tyle robaczki.... Dodaję rozdział również na drugiego bloga, także zachęcam do czytania i wyrażania swoich opinii. Jak same widzicie dodałam fakty o mnie... ;)
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu, Magda:)

9 komentarzy:

  1. Dziewczyno, Ty to doprowadzisz mnie do szaleństwa!
    Wredoto Ty! W takim momencie? Ty niedobra Ty! ;)
    A, tak. reakcja ze strony Zayn'a mogła być do przewidzenia.
    No ja nie wiem co Ty tam Madziu wymyśliłaś. Z każdym rozdziałem mnie zadziwiasz, ale to dobrze ;)
    Little Things? Słuchając jestem w niebie. A ten Zayn...och! Nieziemski! *_*
    Kocham bardzo mooocno <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Magda?? Zamarlam.. Patryk? O jacie... nie mam pojęcia co ty tam jeszcze wymyślisz, ale nie moge się juz doczekać... Jak ty to robisz? No powiedz mi? Spodziewałam się takiej reakcji Zayna... Ale uważam ze Em i Harry to swietna para i cieszę się ze to właśnie oni są razem <3 pozdrawiam i całuje mocno <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale namieszałaś Madziulka, jestem pełna podziwu, skąd u Ciebie takie pomysły, niesłychane, co ty masz jeszcze w tej mądrej główce. Jestem bardzo ciekawa o co chodzi z Patrykiem, ale myślę że on nie mógł stać za tymi drzwiami, tak mi się przynajmniej wydaje... Nie dowiem się aż do następnego rozdziału. Cóż jest mi przykro że niedługo koniec, ale mam nadzieję że wymyślisz cos naprawdę cudownego, z reszta ja wiem że ty wymyslisz coś cudownego! Aco do reakcji Zayna myslę że jest ona naturalna, w końcu ją kocha. No to czekam niecierpliwie, och mam ochotę cię udusic za to że musze czekać, no ale jakoś wytrzymam.
    Kocham bardzo bardzo mocno
    Emily <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Końcówka dobijająca!
    Madziula, to jest genialne! To co tworzysz jest genialne i genialne pozostanie! <3
    Cudeńko! :*

    Co do LT zgadzam się w 100%! Chłopcy nam przystojnieją i zwykłym teledyskiem (CZARNO-BIAŁYM) potrafią nas zmiażdżyć! Ci to mają nad nami kontrolę! ^,^

    + u mnie nowość. zapraszam! xxx
    http://secretlifevictorie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację...
    ZABIJĘ CIE ZA TĄ KOŃCÓWKĘ!!!!
    Czyżby Patryk wstał z grobu czy co?!
    A może to jego zaginiony brat bliźniak???? O.o
    Strasznie mi smutno że kończysz opowiadanie :(((
    Serio.
    Przywiązałam się do niego xd
    Ale chyba wszystko co piękne kiedyś się kończy, prawda??
    A to opowiadanie JEST bezapelacyjnie PIĘKNE :3
    Szkoda mi Zayna :(( Ale i tak wole jak Emma jest z Harrym <33 :D
    No, więc pozostaje mi czekać na następny rozdział <333
    Tylko proszę, nie męcz nas zbyt długo, bo chya zwariuję jak się niedługo nie dowiem o co chodzi z Patrykiem O.o

    Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/
    http://my-little-crazy-world-by-blue-rose.blogspot.com/ Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg dawaj szybko następny bo ja zaraz pypcia dostane po tej końcówce!
    To jest genialne!
    LT- brak słów. Mnie najbardziej podobali się w teledysku Harry, Niall, Zayn, Liam i Lou :) ;D
    Pozdrowionka ;] xx

    OdpowiedzUsuń
  7. super rozdział, a ta końcówka jak to możliwe?-czekam na następny rozdział:) A co do LT to jest boskie nawet nie wiedziałam że Lou gra na gitarze;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przerwać w takim momencie.?! Serio.?!
    Pisz szybko następny rozdział bo oszaleje..
    Ale jak to możliwe że on.. no ten.. żyje.? ;D
    xx

    OdpowiedzUsuń
  9. OMÓJBOŻE*.* Cudowny! Reakcji Zayna się domyślałam. Patryk, Patryk... Jedyne co mi przychodzi do głowy to brat bliźniak, albo takie coś, że jakimś cudem to nie on zginął w wypadku i to nie jego pochowali, nie wieeeem, naprawdę, noo:d co do Little Things-magia!

    OdpowiedzUsuń