niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 100



Wróciłem późno w nocy. Nie chcąc nikogo budzić nie zapalałem świateł tylko od razu poszedłem do naszej sypialni. Em spała niczym suseł. Siadłem na rogu łóżka i przyglądałem się jej twarzy, która się uśmiechała…
- Tak bardzo Cię przepraszam Em…- szepnąłem odgarniając jej włosy z twarzy- Nie chciałem być taki brutalny wobec Ciebie, nie chciałem w żaden sposób Cię zranić…-dziewczyna drgnęła i przewróciła się na drugi bok. Sięgnąłem po moją poduszkę i koc i udałem się na dół… Po chwili układałem się na kanapie w salonie i zasnąłem z Marley’em obok mnie.

- Harry?- odwróciłam się i wyciągnęłam rękę w stronę miejsca na którym zazwyczaj spał mój chłopak.- Harry?- powtórzyłam jednak nikt mi nie odpowiedział. Miejsce obok mnie było puste… Przetarłam twarz i podniosłam się z łóżka. Z tego co udało mi się dostrzec przez okno dzień zapowiadał się naprawdę przyjemnie. Wyjęłam z szafy jedną z moich luźniejszych sukienek i poszłam wziąć szybki prysznic. Następnie obudziłam Niall’a, który był dziwnie niespokojny…
- Niall czym Ty się tak stresujesz?- zapytałam dając mu ręcznik
- Nie wiem Em… Miałem dziwny sen i może stąd wynika to dziwne zachowanie? Nie wiem..- powiedział i skierował się do łazienki.

Schodząc na dół związałam włosy w luźnego koka i wypuściłam Marley’a na podwórko. Dziwne było jego zachowanie jak na zachowanie kota… Lubił rano urządzać sobie długie i wyczerpujące spacery…
Weszłam do kuchni i pierwsze co zrobiłam to ujrzałam śpiącego w salonie Harry’ego. Zrobiło mi się ciepło na sercu aczkolwiek poczułam dziwny ucisk w jego okolicy… Nastawiłam wodę na poranną kawę i ruszyłam by go obudzić.
Stojąc nad nim wahałam się czy mogę go ot tak po prostu dotknąć. No ale dlaczego nie? Przecież w końcu to jest mój narzeczony..
- Harry…- szturchnęłam jego ramię- Harry wstawaj, spóźnisz się do studia- rzuciłam niby obojętnie i odeszłam od niego. Kątem oka ciągle spoglądałam na niego i widziałam jak przeciera zaspane oczy. W pewnym momencie spojrzał w moją stronę i już chciał coś powiedzieć gdy zrezygnował. Okrył się kocem i opuścił pomieszczenie. Wypuściłam powietrze z płuc, które zdaje się, że od kilku minut przytrzymywałam. Upiłam kilka łyków kawy z kubka, który wzięłam w dłonie. Nie wiedziałam jak to dalej ma wyglądać, nie wiedziałam jak to będzie.
- A Ty z samego rana już zamyślona chodzisz?- do kuchni wpadł Niall. Zapachniało jego perfumami
- Cześć- pocałowałam go w policzek
- Cześć wam- usłyszałam lekko zachrypnięty głos. Spojrzałam znad policzka blondyna i poczułam, że się czerwienię
- Tak… - szepnęłam- siadajcie do stołu- rzuciłam i dokończyłam robić śniadanie. Po chwili siedzieliśmy już przy stole i spożywaliśmy posiłek. Było na tyle cicho, że słyszałam bicie swojego serca. Nie ruszyłam prawie nic. Zjadłam tylko kromkę chleba z masłem i wypiłam kubek kawy.
- Pamiętajcie, że dziś Jenna wyjeżdża- powiedziałam wstając od stołu i idąc do kuchni po jedzenie przygotowane dla nich
- Tak wiemy- powiedział Niall- Idę do łazienki- rzucił blondyn i znikł z salonu
- Em..- Harry od razu przeszedł do rzeczy. Podszedł do mnie i chciał złapać mnie za ręce
- Nie Harry… Daj spokój- powiedziałam odwracając się
- Em przepraszam, tak bardzo Cię przepraszam. Nie chciałem aby to wszystko tak wyglądało, to nie tak miało wyglądać. Ja się bałem, ja nie chciałem abyśmy się do tego stopnia pokłócili, kocham Cię i szanuję ale… Proszę zrozum mnie…- błagał mnie chłopak
- Harry…-
- Czyli co? Nadal chcesz tkwić w tym stanie?- zapytał a w jego oczach pojawiły się łzy
- Musicie już jechać, Niall na Ciebie czeka- odwróciłam wzrok, Harry uderzył pięścią o blat.
- Porozmawiamy jak wrócisz- rzuciłam a odpowiedziało mi tylko trzaśnięcie drzwiami.

Równo o 10.00 zasiadłam przed telewizorem i włączyłam kanał na którym miał być emitowany wywiad. Krótka reklama i na ekranie pojawiły się twarze chłopaków.
Serce zaczęło mi mocniej bić gdy dziennikarka zaczynała zadawać im pytania. Zaczynała od tych ogólnych i zmierzała do tych coraz bardziej szczegółowych. Rozmawiali o marzeniach, muzyce, nowym albumie, o rodzinie i trasie koncertowej i w końcu przeszła do tego co najbardziej mnie w tym wszystkim interesowało: sprawy miłości naszych chłopaków.
- No właśnie. Jak to jest z tymi waszymi uczuciami, zmieniło się coś? Liam?-
- Nie.. Cały czas jestem z Marry i jest nam ze sobą bardzo dobrze. Z dnia na dzień poznajemy sobie coraz lepiej i cóż… Nic na to nie wskazuje abym w najbliższym czasie stał się singlem. Kocham ją całym sercem- uśmiechnął się Liam do kamery. Na mojej twarzy również pojawił się uśmiech
- A jak to jest z Tobą Lou? Chodzą pogłoski, że ponownie spotykasz się z Eleonorą..-
- Nie, to absolutnie nie prawda. Nie spotykam się z nikim.- uciął
- Niall?- kobieta posłała blondynowi pytające spojrzenie
- Nie… Ciągle szukam tej jednej, jedynej- uśmiechnął się tajemniczo
- A może masz kogoś na oku?- kobieta drążyła temat
- A może i mam ale póki co milczę- uciął temat
- No a Ty Zayn? Nadal tajemnicza blondynka?-
- Jenna? Tak, ciągle jesteśmy razem- pokiwał głową- Kocham Cię Jenna- posłał buziaka do obiektywu
- Oj Zayn… Dziewczyny taki chłopak to skarb. Harry! Jesteś najbardziej pożądanym mężczyzną tego zespołu, nadal jesteście wraz z Emmą?- zapytała go a serce podskoczyło mi do gardła
- Ja??- chłopak zawiesił głos. Każda sekunda wydawała się wiecznością- Ja już nie spotykam się z Emmą- wydusił w końcu z siebie. Kamień spadł mi z serca- Rozstaliśmy się w zgodzie i przyjaźni. Nadal utrzymujemy ze sobą dobre kontakty, rozstanie było naszą wspólną decyzją- powiedział Harry, wyglądał dosyć wiarygodne
- Rozstaliście się? Jak? Co było przyczyną?- drążyła temat dziennikarka
- Po prostu było nam ciężko, te wszystkie rozstania, tyle kłopotów i Ci wszyscy anty- fani… Tak było dla nas najlepiej-
- Wiesz, że mówiąc o tym tak otwarcie wzbudzisz duże zamieszanie?-
- To jest moje życie prywatne… Ono nie ma wpływu na moje a właściwie nasze życie zawodowe. Proszę nie pytać nas o nasze życie prywatne.- uciął rozmowę Harry.
Nie wiedziałam co mam o tym myśleć…. Jak teraz będzie wyglądać nasze życie?

* Kilka godzin później*
- Jesteś gotowa Em? Jeśli chcemy zdążyć na samolot Jenny musimy już jechać.- krzyknął Harry wchodząc do domu
- Harry ja… Dobrze, jedźmy- chwyciłam torebkę
- Em…. Przepraszam Cię.- chwycił moje dłonie- Kocham Cię z całego serca i nie chcę Cię skrzywdzić. Przepraszam Cię za wszystko- zbliżył się do mnie. Jego loki łaskotały mnie po czole
- Ja Ciebie również przepraszam- pocałowałam go delikatnie w usta- A teraz jedźmy- uśmiechnęłam się i opuściliśmy dom.

- Jenna… Wracaj do nas szybko. Będziemy za Tobą tęsknić- przytuliłam ja- Ucz się tam dobrze- złożyłam na jej policzku delikatny pocałunek
- Ale jak będziecie brali ślub to zawiadomcie mnie!- powiedział
- Oczywiście- uśmiechnęłam się. Dziewczyna pożegnała się z każdym z nas
- Och…. Już za wami tęsknię!- zrobiła smutną minę.- Do zobaczenia!- krzyknęła i zaczęła się oddalać wraz z Zayn’em. Widzieliśmy jak chłopak czule ją obejmuje a następnie składa na jej ustach pocałunek. Zrobiło mi się przykro, że opuszcza nas ukochana Zayn’a. Mimo wszystko polubiłam ją i było mi smutno z powodu smutku Zayn’a….
- Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć- przytuliłam mulata gdy do nas wrócił
- Taaak…- powiedział niedbale i odszedł od nas… Było mi przykro…

Słońce chyliło się ku zachodowi gdy opuściliśmy lotnisko. Szliśmy śmiejąc się gdy nagle dookoła nas zabłysły flesze. Tysiące pytań leciało w moją stronę. Nie mogłam się ruszyć, tak dziennikarze mnie okrążyli.
- Czy to prawda, że nie jesteś już z Harrym? Czy to prawda że go zdradziłaś?- zapytał mnie jakiś mężczyzna
- To prawda, że nie jesteśmy już razem ale go nie zdradziłam! Proszę się odsunąć!- krzyknęłam
- Nadal mieszkacie razem?-
- Tak, mieszkamy razem ale to tylko i wyłącznie jako przyjaciele- Harry pociągnął mnie za dłoń i wsadził do auta. Flesze ciągle błyskały dookoła nas.

- Jedź stąd Harry, proszę Cię- powiedziałam zapinając pasy. Nie lubiłam takich akcji….

Macie kochane kolejny rozdział:D
Wiem, że jak na 100. rozdział ( to już?!) to nie dzieje się nic ciekawego. 
Mogę wam obiecać, że 101, który być może pojawi się dziś wieczorem ( o ile będziecie ładnie komentować :P) będzie niezwykle emocjonujący!
Cóż.. dodam dziś rozdział również na mojego drugiego i co dalej.... Zachęcam do czytania! Mimo iż jutro poniedziałek to ja wam życzę dużo uśmiechu na twarzy i wytrwałości! 
Kocham. Magda:*


8 komentarzy:

  1. Jejejej dodaj jeszcze dziś ;D Świetny rozdział (co nowością nie jest :D)! Wow, to już 100 rozdziałów :O. Znalazłam ten blog jak miał 50 ^^
    Pozdrowionka xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochaaaaaaaaaam cię <3 . Mam nadzieję że się nie gniewasz że dopiero zaczęłam sie udzielac ale zapewniam że czytałam od saaaaamego początku <3. Wspaniały <3.

    OdpowiedzUsuń
  3. jaaa ciebie, już 100 rozdziałów, a to tez niestety wiąże się z tym, że za niedługo koniec...;(
    rozdział suuper! ;D
    już nie mogę się doczekać tego 101 !;)
    Asia;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawno mnie tu nie było i... Madziu jesteś wielka! *_*
    Przy niektórych momentach aż gały mi z oczu wychodziły. Serio!
    Rany, nie mogę uwierzyć, że to już 100 rozdział. A najgorsze jest to, że zbliżamy się do końca...
    Tyle przeżyć, tyle miłości, uczuć. Nie wierzę... Wow.
    No to czekam na 101!!!!! <3
    Olaaa ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Pędzisz pędzisz jak struś pędziwiatr ;) Cudowny rozdzialik! Nie mogę uwierzyć ze to już 100 rozdział, pomimo to że nie jestem tu z Tobą od początku, to i tak czuję się jakbym przeszła przez całe opowiadanie od pierwszego rozdziału. Pozostaje mi tylko pogratulować twojego talentu myszko i niezwykłych zdolności. No to co czekamy na trzeciego bloga? ;) Mam nadzieję że rozważysz moją propozycję ;) Wiesz co? Boję się następnego rozdziału, bardzo się boję, mam nadzieję że nie stanie się nic złego. Trzymaj się kochana i uśmiechaj jak najczęściej.
    Kocham bardzo bardzo mocno
    Emily<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!! Czekam na 101 :*

    OdpowiedzUsuń
  7. 49 year-old Project Manager Isahella Royds, hailing from Haliburton enjoys watching movies like Euphoria (Eyforiya) and Wood carving. Took a trip to Su Nuraxi di Barumini and drives a Oldsmobile F-88. przeczytaj artykul

    OdpowiedzUsuń