poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Rozdział 14

Woda jest lodowata.Mamy w końcu październik więc natura robi swoje. Czuję w płucach tysiące małych igieł, które ktoś wbija tylko po to abym nie mogła oddychać. I tak też się dzieje. Po kilku minutach bezsensownego ratowania się mogę tylko szepnąć ,, Cris pomóż mi''. Cały dotychczasowy świat zakrywa mrok.
                                                                          ***
Jestem gdzieś daleko. Na pewno nie w Londynie. Jest tu ciepło, zielono i cudownie pachnie. Są tu ludzie, których nie znam ale są też Ci, których kojarzę. W pewnym momencie dostrzegam znaną mi sylwetkę
- Patryk?- szepczę nie mogąc uwierzyć, że go widzę
- Em?- pyta zdziwiony - Co Ty tu u diabła robisz?-
- Nie wiem.. Wiem, że wpadłam do wody i wszystko pokryło się czernią i nagle budzę się tu i widzę Cię. Czyli to wszystko było snem? Nie miałeś wypadku i ciągle żyjesz?-
- Nie Em. To nie tak. Ciebie nie powinno tu być! Ty masz żyć!- krzyczy Patryk a ja dostrzegam rodziców
- Mama! Tata! - krzyczę i biegnę do nich- jak ja tęskniłam!-
- Emmo! - rodzice podbiegają i tulą mnie jak najmocniej potrafią. - nie można Ci tu być. Musisz wrócić tam, na ziemię- mówi spokojny głosem mama
- Mamo ale ja chcę zostać tu z wami. Tu mi jest dobrze. Nie chcę wracać do tego zimnego Londynu, do tego nie idealnego życia. -  mówię smutno
- Pomyśl o Lou- mówi Patryk- on Cię na prawdę kocha i nie chce Cię stracić. Wiem co teraz czuję bo czuwam przy was. Nie chciał jechać. Był tak bardzo smutny, że musi Cię opuścić. Nie psuj tego Em- obraz zaczyna mi się rozmazywać przed oczami. Głos stają się coraz mniej wyraźnie a mnie otacza zewsząd zimno.
                                                                  ***
* Oczami Lou i chłopców*
Ciche sygnały w telefonie. Po trzecim słyszę zaspany głos
- Halo?-
- Dobry wieczór. Przepraszam, że dzwonię o tak później porze ale mam dla Pana bardzo ważną wiadomość.-
- Tak? Proszę mówić- jestem tak bardzo  zdenerwowany ponieważ mam przeczucie, że coś się stało Em
- O ile się nie mylę to zna Pan Pannę Emmę Nowak?-
- Tak znam. To moja dziewczyna-
- Rozumiem. Muszę Pana poinformować, że Pańska dziewczyna miała wypadek. Jej stan jest stabilny. -
- O mój Boże...- udaje mi się tyle wydusić z siebie. Oczy zachodzą mi mgłą. Przed oczami staje mi obraz uśmiechniętej Em. Nie słucham już tego co mówi kobieta w telefonie. Wstaję, zapalam światło i zaczynam wrzucać do walizki to co jest pod ręką. Wychodzę na korytarz i zaczynam krzyczeć ile sił w płucach ,, Wstawać!'' Ale to nic nie daje. Postanawiam wejść do każdego pokoju z osobna i zapalić światło. To akurat był bardzo dobry pomysł bo po chwili słychać pierwsze dźwięki zaspanych chłopców.
- Lou czy Ty nie możesz spać?- pyta zaspany Harry
- No właśnie stary jest 3 nad ranem a Ty nas budzisz- odzywa się Liam
- Mam nadzieję, że to coś ważnego bo inaczej będzie z Tobą źle - grozi mi Zayn a próbuje robić odpowiednią minę ale udaje mu się tylko ziewnąć.
- Bardzo was przepraszam ale przed chwilą dostałem telefon z Londynu- mówię to i czuję jak rośnie mi gula w gardle- Em - przełykam ślinę a oczy chłopców są wpatrzone we mnie- Em miała wypadek- udaje mi się to powiedzieć. Nie udaje mi się powstrzymać łez. Chłopcy gromadzą się tuż obok mnie
- Lou ale jak to miała wypadek. Coś jej się stało?- pyta na raz cały chórek
- Chłopcy nie wiem nic. Teraz wiem tylko tyle, że muszę się natychmiast dostać do Londynu- mówię
- Ale jak to do Londynu? Jesteśmy w środku trasy koncertowej i nie możemy jej odwołać.-mówi Loczek
- Chłopie zrozum mnie! Moja dziewczyna miała wypadek i jest w szpitalu! Musze przy niej teraz być!-
- Hej hej. Lou. - mówi Liam i obejmuje mnie ramieniem - manager urwałby Ci głowę za to, że zrezygnujesz z trasy. Zostało nam zaledwie 2 tygodnie pobytu tutaj. Zaraz zadzwonimy do szpitala i dowiemy się co i jak. Jeśli jej stan będzie bardzo zły to zaraz zbieramy się i jedziemy. Ok?-
- Dobrze. - siadam na fotelu a Hazza przynosi mi ciepłą herbatę
- Wszystko się ułoży- mówi spokojnie- Em jest ważna dla nas wszystkich. Jest ja siostra- dodaje Niall
- Dzięki chłopcy. Na prawdę nie wiem co robić- mówię i wtulam się w Harrego. Potrzebuję teraz kogoś bliskiego. Z oddali słyszę jak Liam rozmawia z kimś ze szpitala. Ton jego głosu radykalnie się zmienia pod koniec rozmowy.
- Dobrze dziękuję. Dobranoc- mówi Liam i spogląda na nas
- I co? Mów co z Em!- pytam.. Nie nie pytam ja na niego krzyczę
- Spokojnie. Z Em jest wszystko w porządku. Jej stan polepsza się z godziny na godzinę. Jest teraz w śpiączce farmakologicznej. Planują ją wybudzić w czwartek. Więc Lou na prawdę nie musisz lecieć do Londynu. Są przy niej wszyscy jej bliscy.- kamień spada mi z serca. Nie czułem takiej ulgi nigdy w życiu.
- Co się w ogóle stało? Skąd ten wypadek?- pyta wyraźnie poruszony Zayn.
- Potknęła się i wpadła do basenu. Nie umiała pływać. Zaczęła tonąć ale wyciągną ją Cris. - mówi Liam
- Całe szczęście, że tam on był!- mówi Niall - co my byśmy bez niej zrobili?-
- Nie wiem Niall ale wiem, że ja nie daję już rady. To dla mnie za dużo rzeczy jak na jedną noc- mówię- Sorki chłopaki ale musze się położyć-
- Jasne stary. Nie przejmuj się już tym tak bardzo. - mówią chłopcy a ja kieruję się do swojego pokoju. Kładę się na łóżku i patrzę na wyświetlacz telefonu na którym widnieje uśmiechnięta twarz Emmy. ,, Tylko mnie nie opuszczaj'' mówię i po chwili zasypiam.
Kolejny dzień rozpoczynam od wybrania numeru do Emmy. Po kilku sygnałach rozłączam się. Schodzę na dół i postanawiam przygotować śniadanie dla chłopców. Muszę jakoś rozładować napięcie. Po chwili cała zgraja wyłania się z pokoi i zajmują miejsce przy stole.
- Jak się czujesz Lou?- pytają mnie
- A jak ma  się czuć? Nie jest najgorzej ale uwierz było lepiej. - mówię i spoglądam w talerz
- Za 4 godziny mamy koncert. Dasz radę? - pyta Harry
- Jasne. Ogarnę się jakoś a resztę załatwią charakteryzatorzy prawda?-
- Jasne Lou.- Do końca śniadania nic nikt nie mówił. Dzisiaj już środa. Jutro prawdopodobnie wybudzą Em. Tak bardzo chciałbym usłyszeć jej głos..... Chcąc zająć czymś głowę postanawiam posprzątać w pokoju i doprowadzić siebie do porządku. Czas tak szybko mija, że nie zauważam nawet a już stoimy przed sceną. Po chwili słyszę tylko ,,Welcome five wonderful boys! Dear One Direction!" i ktoś popycha mnie na scenę. Wszystko dzieje się tak szybko. Nie mam siły śpiewać. Nie chcę śpiewać i cieszyć się z występu wiedząc, że Em leży w szpitalu. Chłopcy też nie są w najlepszym humorze.
- Moi drodzy. Bardzo was przepraszamy za nasze dzisiejsze zachowanie- zaczyna Harry- Musicie wiedzieć, że wczoraj w gruncie dzisiaj nad ranem dostaliśmy bardzo ważny telefon-
- Tak-  kontynuuje Liam- dziewczyna Lou- i tu pokazuje na mnie - Emma miała wypadek i znajduje się teraz w szpitalu.- po sali rozchodzi się dźwięk wyrażający smutek i współczucie-
- Tak kochani. Bardzo was przepraszam. To moja wina. Chciałem lecieć do Londynu jak najszybciej ale chłopcy mi uświadomili, że nie możemy was zawieść. Za niedługo nasza trasa kończy się i wtedy dopiero zobaczę Em.- mówię i schodzę ze sceny. Nie wytrzymuje ani chwili dłużej. Czuję wibracje telefonu w kieszeni. Patrzę na wyświetlacz i widzę komunikat ,, Em dzwoni''.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Aaa!! Ale się porobiło! Może i nie do końca tak miał wyglądać ten rozdział ale chyba nie jest najgorszy ;)
Pod ostatnim rozdziałem dostałam tak cudowne komentarze i wierzcie mi lub nie normalnie łzy mi stanęły w oczach! Kurczę... Zaczęłam pisac bloga dla zabawy nie wiedząc nawet o tym, że spotkam tu tak życzliwyc ludzi! Kochani dziękuję wam za każde słowo! Szczególnie dziękuję :
Sthokrotka , rażąca.pozytywnym.myśleniem, Camille i wielu wielu innym. Dziękuję że jesteście ze mną . Kocham was xoxo :)

5 komentarzy:

  1. Nie wiem już jakich słów używać komentując każdy kolejny rozdział. Po pierwsze dziękuje za to, że dziękujesz. Po drugie muszę ci powiedzieć, że ciągle zastanawiam się nad tym skąd bierzesz tyle nowych pomysłów. A po trzecie ten rozdział... Jest po prostu świetny, już to mówiła ale jeszcze raz powtórzę... Każdy kolejny rozdział jest coraz bardziej zaskakujący. W tej chwili do głowy nie przychodzi mi już nic co mogłabym dodać. Twoje opowiadanie jest świetne. xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku jest mi niezmiernie miło że o mnie wspomniałaś! My też Cię kochamy! Poświęcasz dla nas mnóstwo czasu i pracy :) Tak, trudno komentować dalsze posty, bo z dnia na dzień rażą swoją zajebistością. Nie wiem co jeszcze napisać, oo..dobranoc. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. zgadzam się z powyższymi dziewczynami, nie wiem co więcej napisać bo one już to wszystko napisały więc nie będę to powtarzać bo już dawno powinnaś wiedzieć że piszesz świetnie a nam to się mega podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę , jak to miło , że o mnie wspomniałaś ! Tak mi ciepło na sercu .. ;* Ale , jeżeli ktoś tu ma dziękować , to my tobie ! Dziewczyny wszystko już powiedziały , zgadzam się w 100 % . Ten blog już dawno przestał być dla mnie tylko blogiem , to już część mojego życia ;D Dzień bez niego to dzień stracony .

    Co to rozdziału , to nieźle namieszałaś , ale to b.dobrze . Wszyscy wiemy , że życie nie jest i nie może być całe kolorowe . Pewnie już ci się to nudzi , ale tak , nie mogę doczekać się następnego rozdziału ! ;] ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! :D

    Edzia

    OdpowiedzUsuń