sobota, 8 września 2012

Rozdział 81

Gdy dotarliśmy do miejsca w którym się zatrzymaliśmy nie było już nikogo, leżały tam tylko nasze rzeczy.
- No tak, dochodzi 12.- powiedziałam spoglądając na wyświetlacz telefonu.
- Obiad nie ucieknie- chłopak zbliżył się do mnie.
- Nie? Ale wystygnie- postawiłam nogę do przodu zbliżając się w ten sposób do chłopaka
- Zawsze można go podgrzać- zalotny uśmiech przyozdobił jego twarz
-Taak? Podgrzać? A niby dlaczego mamy go podgrzewać?- zapytałam stawiając krok na przód tak, że teraz od chłopca dzieliło mnie pół metra
- Boo…. Bo bardzo pragnę pobyć z moją dziewczyną chwilkę- jego dłonie ujęły moją talię- pragnę ją pocałować- jego usta musnęły moje- powiedzieć jak bardzo ją kocham oraz przytulić ją bardzo mocno- chłopak przytulił się do mnie i wyszeptał trzy króciutkie ale jakże miłe słówka. Czułam się naprawdę wyjątkowa, to było niesamowite uczucie. Nagle wiesz, że jest ktoś komu na Tobie zależy i szczerze Cię kocha.
- Też Cię kocham Harry ale….- lekko się zawahałam- ale teraz mów co się dzieje- odsunęłam go od siebie na długość ręki i spojrzałam prosto w oczy, jego piękne zielone oczy.
- Em, Em, Em…. Nic się nie dzieje, po prostu stanowczo za rzadko mówię Ci jak bardzo mi na Tobie zależy, jak bardzo dla mnie jesteś ważna oraz jak bardzo Cię kocham. Czy to dziwne, że Cię kocham? Ciebie nie da się nie kochać od tego zacznijmy- uśmiechnął się do mnie- Em naprawdę wszystko dobrze a teraz chodźmy na ten obiad bo będzie przeraźliwie zimny i będą się o nas martwić- chwycił moją dłoń i pociągnął do przodu. Nie ruszyłam się nawet ani o milimetr. – Em? Em chodźmy- ponownie wykonał owy ruch ale to również tym razem nie przyniosło skutków- Stało się coś? Wszystko w porządku?- zapytał lekko zdziwiony mają postawą
- Miałeś mnie pocałować i tego nie zrobiłeś- zrobiłam smutną minkę a on spojrzał na mnie z rozbawieniem na twarzy i przybliżył się mówiąc:
- Z Tobą to same problemy moja droga- po chwili nasze tworzyły bardzo przyjemną całość. Uśmiech nie schodził nam z twarzy nawet podczas pocałunku.
- Ale to- wskazałam na usta- masz zmyć! Nie cierpię soli na Twoich ustach- skrzywiłam się i powolnym krokiem ruszyliśmy do stołówki na wspomniany wcześniej obiad.

- No w końcu zawitali Państwo! Co za zaszczyt nas kopnął?- powitał nas Liam gdy weszliśmy do stołówki, w której roznosił się cudowny zapach jedzenia
- Mieliśmy mały problem- puściłam oczko do Harolda i zajęłam swoje miejsce. W gruncie rzeczy dobrze nam wyszło to spóźnienie bo kucharz również miał mały problem i obiad przesunięto o godzinę. W końcu przed nami stanęła waza z cudownie pachnąca zupą. Nie ma pojęcia z czego ona była ale była naprawdę przepyszna! Na drugie danie zaserwowano nam lokalny przysmak- zapiekankę z owocami morza oraz kieliszek czerwonego, wytrawnego wina. A deser? Postawiono na lody ze świeżymi owocami wśród których pierwsze skrzypce grały mango oraz ananas.
- to co robimy z tak dobrze rozpoczętym dniem?- zapytał Lou. Dopiero teraz zauważyłam, że jego ręce przybrały niebezpiecznie czerwony odcień.
- Nie wiem jak wy ale ja idę wziąć prysznic i chwilę odpocząć- powiedziałam wstając od stołu
- Ok. To może koło 15 lub 16 spotkamy się przed głównym budynkiem hotelu i pojedziemy trochę zwiedzić wyspę?- zaproponował Liam
- Dobra, zatem do zobaczenia- puściłam oczko i wyszłam z budynku. W ślad za mną poszedł Zayn
- Jak tam?- zapytał gdy dogonił mnie
- Dobrze, rzecz można, że bardzo dobrze. Harry i ja póki co świetnie się dogadujemy. Mogę i nawet muszę na brak czasu spędzonego z Tobą ale sądzę, że jakoś to nadrobimy prawda?- spojrzałam na mulata, który dzielnie dotrzymywał mi kroku. Uśmiechnął się i powiedział:
- Prawda, prawda. Przypominam Ci, że jutro mamy kurs pływania więc na pewno spędzimy razem te kilka godzin-
- No tak, całkowicie zapomniałam. Dziękuję!- pocałowałam go w policzek- Och… przepraszam- powiedziałam lekko speszona ową sytuacją- To ja… To ja już lepiej pójdę- odeszłam w lewą stronę ale zaraz, zaraz… To nie moja okolica! Z wypiekami na twarzy po raz drugi przeszłam obok mulata
- Em… Em poczekaj- mówił za mną ale ja nawet nie chciałam na niego spoglądać więc czym prędzej ruszyłam w swoją stronę i po kilku minutach byłam u siebie w domku.

Kłębiło się we mnie tysiące różnych i sprzecznych emocji. Nie potrafię, nie umiem, nie chcę wyrzucić z głowy tego chłopaka! Czuję bezsilna i…. zakłamana. Okłamuję Harry’ego, ranię go najzwyczajniej w świecie. To zbyt dużo mnie kosztuje…
- Dobrze się czujesz? Jakaś blada jesteś…- zapytał się mnie Harry a ja dopiero teraz zauważyłam, że on tu jest
- Tak, wszystko..- zawahałam się a gula w gardle gigantycznie urosła. Co miałam mu powiedzieć Nie Harry, nic nie jest dobrze. Zdradzam Cię z Twoim przyjacielem? To nie działa tak.- Wszystko dobrze- wydusiłam w końcu z siebie a po moim policzku spłynęła pierwsza samotna łza. NIE PŁACZ GŁUPIA! NIE TERAZ! Skarciłam siebie w duchu. Poczułam silne ramiona obejmujące mnie gdzieś na wysokości ramion i zapach… Najpiękniejszy zapach perfum pod słońcem. Jego dłonie tworzyły coś na rodzaj siatki w której czułam się bezpiecznie, czułam się jego. Teraz delikatny płacz przerodził się w ryk. Ryczałam mu w ramionach i jak na dobrą dziewczynę przystało wycierałam noc w jego koszulkę. Nie wiem jak on to zrobił ale wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko. Położył się tuż obok mnie i tuląc do własnej piersi głaskał po plecach. Wbrew pozorom nie przyniosło to ulgi. W ten sposób właśnie udowodnił mnie, że naprawdę mnie kocha a ja postępuję źle robiąc skok w bok z Zayn’em.
Łkałam niczym małe dziecko, któremu matka postawiła pewne granice i nie może dostać wymarzonej przez siebie zabawki. Użalałam się nad własną głupotą. Boże jaka ja jestem głupia. To jego przyjaciel i… Co się dzieje z tymi emocjami?! Czy to jest cały popęd czy też jak?! Czy ja naprawdę kocham Harry’ego? Może sobie wmawiam, że tak jest bo boję się samotności? Dlaczego to jest takie trudne? Dlaczego ja nie mogę czuć czegoś konkretnego tylko szukam czegoś pomiędzy? Jeszcze nie dawno potrafiłabym wskoczyć do ognia za chłopakiem z burzą loków na głowie a teraz? Szkoda gadać…. W ogóle jak można kochać jedną osobę i zaczynać czuć, coś, cokolwiek do drugiej? No jakim cudem?!
Teraz, właśnie w tej chwili nie wiem co czuję, nie wiem co powinnam czuć, nie wiem czy wolno mi w ogóle coś czuć. Czy mogę tak po prostu kochać chłopaka o brązowych włosach i bez problemu mu o tym mówić? Tak bez żadnego wyrzutu z czystym sumieniem? NIE, NIE MOGĘ. Stanowczo nie mogę pozwolić na to aby potem przeze mnie i moje głupie, zwariowane serce. Nie mogę, przynajmniej teraz gdy moje uczucia wariują. Mówić mu, że go kocham.
- Przepraszam- wydusiłam z siebie wybuchając przy tym płaczem- Przepraszam- spojrzałam na niego
- Em… Wszystko dobrze? Skąd te łzy?- był bardziej przerażony niż zdziwiony i miał bluzkę w łaty. Tu sucho, tam mokro, tu sucho, tam mokro.
- Tak… Wszystko dobrze. Wiesz…. musiałam oczyścić oczy a poza tym łzy dobre na wszystko- skusiłam się na blady uśmiech ale to chyba go nie przekonało- To ja idę się umyć- wstałam ale zaraz klapnęłam ponownie o łóżko
- To przez Zayn’a tak? Stąd te łzy, to jego sprawka?!- Harry zbyt mocno ścisnął moją rękę
- Auć! Puść mnie!- wykrzyknęłam na co chłopak puścił moją dłoń- To nie przez Zayn’a!
 To nie ma z nim związku jasne?!- ponownie wstałam i ruszyłam do łazienki. Zimny prysznic to jest to czego moje ciało teraz potrzebuje.

Czas biegł nieubłaganie. Stałam już pod prysznicem ponad 30 minut jednak to nie sprawiło, że czułam się lepiej wręcz przeciwnie- czułam się gorzej. Było mi naprawdę źle, sama nie wiedząc dlaczego. Tak naprawdę nic takiego się nie stało, był to niewinny buziak w policzek ale… To Zayn, to Zayn i jego charakter….
Spłukałam z siebie resztkę smutku, żalu i rozgoryczenia. Żar lał się z nieba a ja miałabym chodzić smutna? Nigdy! Oplotłam włosy ręcznikiem a następnie zrobiłam to samo z ciałem i poszłam się ubrać. Postawiłam na leciutką, letnią sukienkę a do niej sandałki. Zrobiłam delikatny makijaż a włosy zostawiłam rozpuszczone. Czas na improwizację.

~ Godzinę później~

- Dłużej się nie dało? Czekamy już na was- Niall spojrzał na zegarek- całe 45 sekund!- Wszyscy zebrani roześmiali się łącznie ze mną
- Niall przepraszam. Jutro, w ramach przeprosin, oddam Ci mój deser za te okropne 45 sekund spóźnienia- uśmiechnęłam się do blondyna- To jak się podzielimy? Mamy tylko dwa auta do dyspozycji tak?- zapytałam
- Może pojedziecie razem z Jenną i Zayn’em?- zapytał Lou
- yyym…- TYLKO NIE TO! Krzyczało moje alter ego- a nie możemy z wami?- zapytałam na co chłopak w pasiastej bluzce otworzył drzwi auta
- zapraszam słodziutka- puścił mi oczko a ja w podskokach wbiegłam do auta. Mina Harolda wyrażała wszystko, nie musiał mówić, że to mu się nie podoba. Z jego twarzyczki można było wyczytać wszystko jak z książki. Dosłownie.
Usiadłam z przodu tuż obok Harry’ego, który miał prowadzić owe auto. W końcu ruszyliśmy w drogę i w aucie nastała grobowa cisza. Cisza, która była cholernie krępująca nawet dla mnie.
- Lou- odezwałam się w końcu odwracając się twarzą do chłopaka siedzącego z tyłu- Widzę, że słońce Ci nie służy- skrzywiłam się spoglądając na jego ręce
- No jakoś nie za specjalnie- dotknął rozpalonej skóry i syknął- Nie wiedziałem, że to będzie aż tak cholernie boleć!-
- Wydaje mi się, że Twoja brytyjska skóra nie była gotowa na tak gwałtowny kontakt z tak ostrym słońcem, ale nie martw się, już ja coś na to poradzę- uśmiechnęłam się do chłopaka i powróciłam do wcześniejszej pozycji. Nie minęła chwila a samochód przepełniony był śmiechem i rozmową. Niall opowiadała jakieś śmieszne sytuacje ze swojego życia, które jakoś nie za specjalnie mnie bawiły ale śmiałam się z tego tylko po to aby nie zrobić mu przykrości. Harry był skupiony na drodze i w ogóle się nie odzywał. Miał skwaszoną minę zapewne po tym jak wybuchłam płaczem bez żadnej przyczyny. W gruncie to była przyczyna- Zayn- ale o tym nie musiał a nawet nie mógł wiedzieć. Od czasu do czasu spoglądał na mnie a wtedy wyglądał tak jakby nie mógł uwierzyć w to, że mnie kocha, że ja go kocham.
- Jesteśmy na miejscu- oznajmił nasz kierowca a my jak małe dzieciaczki wyskoczyliśmy z auta. Tuż za nami zaparkował samochód z reszta grupy, którzy praktycznie płakali ze śmiechu gdy wysiedli z auta.
Liam i Marry byli jak nigdy zadowoleni z tego, że są razem i na każdym kroku okazali sobie czułość. Zayn i Jenna też mają się całkiem dobrze i widać, że są coraz bliżej siebie. A ja i Haroldzik? Cóż… Jesteśmy w małej separacji o ile tak to można nazwać. Chyba lepszy słowem byłaby izolacja ale… tak naprawdę sama nie wiem jak to można nazwać. Niby jesteśmy razem ale mimo wszystko osobno. Zamiast stać ze splecionymi dłońmi i głupkowato się uśmiechać Harry stoi i kopie kota z kurzu a ja oddalona od niego o 100 m. prowadzę nudną rozmowę z Jenną na temat ustrojów politycznych owej wyspy.
- To jak robimy? Idziemy razem czy spotykamy się tu około dajmy na to 18.00?- rzucił pytaniem Liam na co każdy powiedział: ,, Lepsza jest ta druga opcja” W końcu na parkingu pozostaje nasza czwórka: Ja, Harry, Niall i Louis.
- Idziecie z nami?- pyta Lou- Planujemy coś zjeść, posiedzieć, pogadać, potem troszkę się przejść…-
- Ok. Chodźmy- odzywa się milczący do tej pory lokowaty.
- Na pewno?- pytam nie mogąc uwierzyć w to co ten chłopak mówi
- Tak Em, na pewno- odpowiada i rusza do przodu. W ostatniej chwili udaje mi się uchwycić jego dłoń i posłać jeden z ciepłych uśmiechów zarezerwowanych tylko dla niego. Odpowiada mi tym samym a mi spada kamień z serca. Może jeszcze nie wszystko stracone?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć. Tytułem wstępu chcę wam bardzo podziękować. Szczególne podziękowania kieruję do: Emily Mily, alex.caroline.directioners, Andżelika, Sthokrotka,  oraz HankaRbk1D
Dziewczyny... Nie wiem jak ja mogę wam podziękować za te wszystkie słowa wsparcia. Jesteście na prawdę wielkie i to w każdym tego słowa znaczeniu. Po prostu dodałyście mi nieco pewności siebie, która ostatnimi czasami gdzieś się ulotniła.
Mam jednak dla was złą wiadomość w szkole jest gorzej niż było ale... jest też dobra- nikt nie zgłosił się do przejęcia mojego bloga więc... muszę zostać ja.
Najbardziej wzruszyły mnie słowa Hani która napisała TU takie słowa, że na prawdę. Łza się w oku zakręciła- dziękuję kochana.
Widzicie Hazzę? Ja tak dzisiaj robiłam przez dobre dwie godziny i ciastka nie udało mi się przechwycić :P
Wiem, że być może rozdział nie spełnia waszych oczekiwań ale póki co dodaję te, które napisałam w wakacje. Wakacje... One były tydzień temu prawda? Aż trudno mi w to uwierzyć...
Moje słodziaki kochane... Jejku jestem na prawdę tak cholernie szczęśliwa, że mnie nie zostawiliście, dziękuję za każdego e- maila w którym były tysiące ciepłych słów i wiecie... Ja sie wcale nie no obrażę jak ktoś do mnie napisze choćby ot tak, aby popisać :)
Wiecie jaka sytuacja ostatnio miała miejsce? Zawartość talerza znalazła się na mojej bluzce. Ja nie wiem... Trzeba posuwać się aż do takiego stopnia aby pokazać mi gdzie moje miejsce? Teraz już wiem i nie zawaham się zmieniać mojej pozycji. Spadłam na samo dno.. Ale to nic, wolę być na dnie i być poniżana niż być na górze i być nikim. Większość was pytała mnie co tak na prawdę się dzieje w moim życiu. Odpowiedź jest prosta: jestem sobą i nie staram się tego ukrywać. Mój cięty język nie pozwalał znosić wielu rzeczy u chcąc nie chcąc sama sobie narobiłam wrogów mówiąc to co myślę. No ale cóż... głupia ja i jakoś teraz muszę żyć z tym, że jestem rozpoznawalna w szkole.
Kiedy następny rozdział? Przewiduje we wtorek lub czwartek. Wiem, że to strasznie długo ale mam mnóstwo sprawdzianów w nadchodzącym tygodniu... Na prawdę was mocno ale to mocno przepraszam.
Także jeśli jest jakaś chętna osoba do pisania, piszcie: enjoy17@wp.pl
Pozdrawiam, Magda
P.S Około 20.00 pojawi się mała niespodzianka
Zapraszam również na nowy rozdział tu.

6 komentarzy:

  1. KNKSFNKLSNGKDFGBKDNBGK ♥ Nawet nie wiesz jak się ciesze, że nas nie zostawiasz. Awwwww! Ale mi się mordka cieszy :D Wybacz, ale to dla nas dobrze, że nikt się nie zgłosił do prowadzenia Twojego bloga zamiast Ciebie. Nikt nam Ciebie nie zastąpi. Nikt! Jesteś jedyna w swoim rodzaju i wspaniała. Sympatyczna, miła, kochana. Dzięki Tobie pokochałam jeszcze bardziej 1D. Dzięki Twoim rozdziałom czuję się lepiej. Dzięki Tobie szczerzę się do monitora jak głupia czytając Twoje wypociny. Kocham Cię, wiesz? ♥
    To wszystko jest taaaaakie cudowne. Twój blog, rozdział i Ty! Ohh.. nie wiem co jeszcze napisać, żeby wyrazić moją radość.
    Magda - te imię będzie mi się kojarzyło z Tobą. Z tą osobą, która prowadzi świetnego bloga. Która potrafi każdego pocieszyć swoimi ciepłymi słowami. Magda, która nigdy nas nie zawodzi. NASZA KOCHANA MADZIA ♥
    Nie opuścisz nas? Mam nadzieję, że nie. Uwierz, że mi te opowiadanie nigdy się nie znudzi. A jak już przyjdzie taki czas, że go zakończysz (ale jeszcze nie teraz!) to będę go czytać od początku, bo zasługujesz na to. Mogłabym Cię tak wychwalać jeszcze długo, ale za każdym razem piszę to samo, więc może Ci to się znudzić ;)
    Trolololo ♥
    WE LOVE MADZIA <3
    YOU KNOW THAT BABE?
    Mam Ciebie, Twoje opowiadania - MAM WSZYSTKO :**
    Nie poddawaj się!
    LOVEEEE! YEP YEP YEP
    Widzisz jak się cieszę? ;P Hahaha. Wiem, rąbnięta jestem.
    Trzymaj się złotko ;)
    Alex ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma sprawy, każde słowo napisane dla Ciebie lub o twoim rozdziale sprawia mi przyjemność...po prostu piszę od serca. Mi też jest bardzo miło, że nas nie zostawiasz, ale mimo to smutno mi, że sprawy u ciebie się pogorszyły :(( kiedy przeczytałam słowa o mnie to się rozpłakałam... jak dziecko. tak samo jak Em tylko ja nie mogłam przytulić się do Hazzy :(( chociaż teraz jedyną osobą, którą mam ochotę przytulić jesteś ty :)) rozdział spełnia moje oczekiwania, jest wspaniały. kurcze oni cały czas się kłócą- niedobrze. wydaje mi się że Harry coś ukrywa, ale nie wiem. przekonamy się za niedługo :) Kocham cię Magda, pamiętaj, że dla Ciebie jestem ZAWSZE :) KOCHAM, HANIA :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział, bardzo się cieszę, że nas nie zostawiasz, właściwie, to tak jak ci już pisałam byłam pewna że nikt nie zgłosi się do prowadzenia dalej twojego bloga, ze względu na to że nikt nie umie pisać tak wyjątkowo jak ty i po prostu bałby sie podjąć takiego zadania. W każdym razie, to ja dziękuję tobie że jesteś taka cudowna i życzę ci aby sytuacja w szkole jakkolwiek się zmieniła i żebyś po prostu dała z tym wszystkim radę. Pamiętaj Madziu zawsze jesteśmy z tobą, czy w czwartek czy w piąte, ZAWSZE możesz liczyć na naszą pomoc, dziewczyny tutaj są naprawdę wspaniałe. To właściwie tyle kochanie , weny ci życzę
    Kocham bardzo mocno
    Emily<3

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG,OMG,OMG JAK DOBRZE <3 Dobrze że nas nie zostawiasz <3
    Teraz to się zrobiło...ale ona będzie z Harry'm prawda? Proszę, powiedz że tak! Hamily Forever <3
    Nie ma za co kochana :] Ale co za ludzie w twojej szkole -.-
    Idioci, wszędzie idioci! :/ Ale pamiętaj, że jak się coś dzieje,to pisz! My ci na pewno pomożemy, doradzimy, bo Cię kochamy. Przynajmniej ja <333
    Trzymaj się kochana <33 xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a ja to co ja też ją kocham :P
      Emily <3

      Usuń
    2. Ja też :** i to bardzo :))) pozdrawiamy Magdę!!! :)

      Usuń