środa, 5 września 2012

Rozdział 80


- Wstawaj słońce, szkoda tak pięknego dnia na wylegiwanie się w łóżku- obudził mnie Harry.
- Nie, nie teraz. Nie chcę mi się patrzeć na deszcz…- wymamrotałam i przykryłam się cała kołdrą
- Jaki deszcz. Jest prawie 32 stopnie!- zaśmiał się chłopak i zaczął obdarowywać moją szyję delikatnymi pocałunkami
- Harry Londyn i 32 stopnie? To nie przejdzie-
- Pragnę Ci przypomnieć, że jesteśmy na Majorce i….-
- Co? Co? Co?!- powiedziałam poruszona i zrzuciłam z siebie okrycie. Pokój zalewało światło tak przyjemne jak nigdy dotąd. Rozejrzałam się bacznie i uśmiechnęłam od ucha do ucha. Jednak to nie był sen i naprawdę byliśmy na tej cudownej wyspie.
- Co my tu jeszcze robimy? Na plażę!- krzyknęłam i rzuciłam w chłopaka poduszką.
- Nie tak szybko! Najpierw śniadanie i moja niespodzianka- Harry chwycił moją dłoń i pociągnął na tyły domu.- Gotowa?- zapytał a ja z wielką niecierpliwością kiwnęłam głową. Drzwi otworzyły się a ja nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Za domem rozciągała się piękna weranda która była nad wodą! Było tam coś na rodzaj hamaka na którym można się było zrelaksować po ciężkim dniu na plaży i poczytać książkę.
- Wiesz, że ja stąd nie wyjadę prawda?- zapytałam obejmując go rękoma.- Nie wrócę do tego zapłakanego miasta choćby nie wiem co.- śmiał się ze mnie a ja nie wiedziałam co było tego powodem- Dlaczego się śmiejesz ze mnie?- zapytałam
- Ja się nie śmieję, ja się uśmiecham do Ciebie. A teraz leć się ubrać bo wszyscy na nas czekają ze śniadaniem.- Pocałowałam chłopaka w policzek i pobiegłam poszukać swojej torby. Leżała w przedpokoju nawet nietknięta. No tak, nie miałam powodów by ją rozpakować. W końcu myślałam, że opuszczę tę wyspę dzisiaj przez humorki mojego chłopaka.
Pobiegłam, wzięłam prysznic i ubrałam się we wcześniej przygotowane ubrania. Włosy zostawiłam mokre bo w końcu mamy słońce więc same wyschną.
- Chodź bo pomyślą, że nie chcę Cię wypuścić- powiedział chłopak gdy zjawiłam się w ,,salonie’’- a tak w ogóle to ładnie wyglądasz- uśmiechnął się i podał mi rękę. Jak na zakochanych przystało stanęłam na palcach i pocałowałam jego gładziutki policzek
-Dziękuję ale to nie zmieni faktu, że umieram z głodu- zaśmiałam się i ruszyliśmy na śniadanie.

W stołówce znaleźliśmy całą naszą grupę. Nie było to trudne bo byliśmy jednymi osobami na Sali.
- Dzień Dobry- przywitałam się i zajęłam wolne miejsce obok Liam’a
- Widzę, że ktoś chyba ma dobry humor- zauważył Niall
- W rzeczy samej- uśmiechnęłam się-  a na dodatek umieram z głodu- wszyscy się zaśmiali a ja zaczęłam pałaszować czekoladowe kulki z mlekiem. Przy stole atmosfera była jak najlepsza. Żadnych kłótni, żadnej ostrej wymiany zdań istna sielanka.
- To co mamy  w planach?- zapytał Loui
- Może plaża? Spójrzcie jakie jest słońce!- wskazałam  na okno z którego był widok na malowniczą zatoczkę
- No to chodźmy na plaże tak do obiadu. Potem pojedziemy może zwiedzić trochę wyspę albo zorganizujemy sobie sami czas a wieczorem dyskoteka?- zaproponował Zayn na co każdy się zgodził.
Gdy w końcu zaspokoiłam swój głód poczułam ogromny przypływ szczęścia. Takie szczęście czuje się tylko po zjedzeniu 9 kanapek i miski płatków. (Więc chudziny do roboty! :P). Marry i Liam poszli do siebie tak uczynili też Zayn i Jenna. Harry wraz z Louisem poszli za wodą w moim przypadku za chłodną lemoniadą a ja pozostałam sama z Niall’em.
- Widzę, że już pogodzeni- zauważył chłopak
- Tak, już tak. Wyjaśniliśmy sobie to i owo i jest ok. Poszło o jego zazdrość. Jest zazdrosny a właściwie był o Louisa. Zapewniony co do tego, że między nami dawno już nic nie ma przeprosił za swoje zachowanie i po sprawie. Nie chcę powtórki z tego co było więc…. Sam rozumiesz- uśmiechnęłam się blado- Harry nie jest łatwą osobą wiem o tym i to właśnie mnie w nim pociąga. Nigdy nie wiem co mu strzeli do głowy więc życie z nim to jak usypianie z zapalaną zapałką nad pudełkiem z dynamitem. Kocham go i wiem, że jest warty tego uczucia.-
- To dobrze, że jesteś szczęśliwa. Harry przy Tobie się zmienił oczywiście na lepsze więc wiesz… Nie zostawiaj go- chłopak uśmiechnął się a ja przytuliłam go
- Muszę Ci podziękować za wszystko bo wiesz…. Jakby nie patrzeć to Ty się mną zająłeś gdy potrzebowałam bliskich. Nigdy Ci tego nie zapomnę, pamiętaj- delikatnie pocałowałam go w policzek- To taka zaliczka. Mam dla Ciebie coś ale to potem- puściłam do niego oczko i zgarnęłam ze stołu kilka jabłek oraz pomarańczę- Do zobaczenia na plaży- puściłam mu oczko i poszłam w kierunku naszego domku.
Po drodze zgarnęłam katalog o wyspie w którym były opisane jej największe atrakcje także na plaży nie będę się nudzić bo zanim przejrzę te 200 stron minie dobre 2 godziny. Żar lał się z nieba a ja czułam się jakbym trafiła szóstkę w totka. Byłam szczęśliwa jak nigdy dotąd i to już nie było spowodowane ilością spożytego jedzenia. To uczucie rosło gdzieś w okolicy serca i wypełniało mnie całą. Obiecałam sobie, że choćby nie wiem co się działo nie dam sobie zepsuć wakacji.

Wewnątrz pomieszczenia panował przyjemny chłód. Całe 20 stopni. Raj dla duszy…. Harry’ego chyba jeszcze nie było więc miałam czas na przygotowanie się do wyjścia. Chwyciłam mój wiklinowy koszyczek i włożyłam do niego ręczniki, koc, krem do opalania, jabłuszka i pomarańczkę. Przebrałam się w strój na który zarzuciłam na wcześniej ubraną sukienkę. Na głowę założyłam kapelusz a na nos okulary i praktycznie byłam gotowa do wyjścia. Gdy tak czekałam na chłopaka pomyślałam, że dobrze będzie wziąć aparat więc tak też zrobiłam a po drodze przypomniałam sobie o katalogu. Gdy już spakowałam owe rzeczy do pokoju wtargnął chłopak.
- Przepraszam Cie, daj mi 5 minut- powiedział i znikł. Po chwili obok mnie pojawił się chłopak i chwytając mnie za rękę wyszliśmy z domu. Zapowiada się na prawdę udany dzień.

Co to dla nas jest pół godziny drogi. Po drodze spotkaliśmy może ze dwie lub trzy nachalne fanki, które koniecznie chciały nam przeszkodzić w tym jakże romantycznym spacerze. Jedna z nich nawet poprosiła o zdjęcie ze mną co wywołało u mnie niesamowity uśmiech na twarzy.
W końcu dotarliśmy na plażę na której już rozkładali się nasi. Póki co przybył tylko Zayn i Jenna ale jak dla mnie to wystarczyło. Na plaży oprócz nas było może ze trzy osoby nie więcej. Cieszyło mnie to, że wybrali taki zakątek gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał bo sam fakt, że rzucamy się w oczy był lekko krępujący jak dla mnie.
Rozłożyłam duży, kraciasty koc i wygodnie się na nim ułożyłam uprzednio zdjąwszy sukienkę. Gdy przypomniałam sobie o kremie podszedł do mnie Zayn niosąc moją upragnioną lemoniadę.
- Mój wybawiciel- powiedziałam i upiłam szybko kilka łyków chłodnego napoju, następnie wróciłam do wcierania kremu.
- Może Ci pomóc?- zapytał widząc, że nie mogę dostać do pleców
- Byłabym wdzięczna- powiedziałam i odgarnęłam włosy z szyi. Dłonie chłopaka były delikatne oraz chłodne.
- Wiesz…- zaczął robiąc koliste ruchy pomiędzy moimi łopatkami- bardzo ładnie wyglądasz w tym stroju. Wiesz jak wyeksponować to co w Tobie najładniejsze- powiedział na co ja uśmiechnęłam się i odpowiedziałam dziękuję.
W niedługim czasie dotarła do nas reszta i można powiedzieć, że dzięki naszej małej grupce zajęliśmy całe wybrzeże. Nie było ono duże ale za to było ono oddzielone od innych kamienną ścianą. Taki zakątek z dala od cywilizacji.
Chwilę porozmawiałam z Zayn’em na temat nauki pływania i wstępnie ustaliliśmy, że jutro się na nią wybierzemy. Po chwili Jenna go zawołała a ja ponowie zostałam sama na kocu. Rozglądałam się za tym moim kochasiem ale nie mogłam go dostrzec. Po chwili jego sylwetka mignęła mi gdzieś przed oczami więc spokojna o jego życie i zdrowie zabrałam się do przeglądania katalogu. To co było warte uwagi zakreślałam czerwonym długopisem tak abym w każdym momencie mogła to dostrzec.
Kilka minut po 10. skonsumowałam jabłko i ruszyłam w kierunku wody gdzie dostrzegłam Harolda.
- Stało się coś?- zapytałam siadając obok niego. Woda delikatnie szumiała dookoła nas i śmiesznie podmywała piasek
- Nie, dlaczego tak sądzisz?- zapytał chłopak spoglądając na mnie
- Wydajesz się być zdenerwowany i spięty- ujęłam jego dłoń w moją
- Nie kochanie. Wydaje Ci się. Może jestem lekko zmęczony to wszystko ale naprawdę nic się nie stało- uśmiechnął się do mnie
- No niech Ci będzie- powiedziałam i szczerząc się jak małe dziecko rzuciłam w niego garścią błota. Po chwili on oddał mi tym samym a ja jak to ja. Niesforny człowiek trafił błotem prosto na czystą i nieskazitelną twarz Harolda
- O nie…. To nie ujdzie Ci płazem!- wrzasnął chłopak i poderwał się do góry. Zaczęłam uciekać ile sił w nogach krzycząc aby zostawił mnie w spokoju. Po kilkunastu metrach intensywnego biegu chłopak dopadł mnie i przytulił mocno
- Rzec można, że się mnie obawiasz nadobna dziewico-
- Och mój luby nie obawiam się Ciebie tylko tego co masz w ręku. Moim strachem jest owe błoto po którym stąpamy naszymi szlachetnymi stopami…-
- Strach spoglądać w dół kiedy przede mną jest tak cudowny widok. Och moja Julio czy zechcesz pokazać mi na czym polega sens mojego życia?-
- Romeo. Och mój Romeo me serce ku Tobie ucieka! Nasza miłość nie może istnieć ale po raz ostatni daj mi zaznać smaku Twoich jakże kuszących ust. Niech umrę jeśli się już nie zobaczymy- powiedziałam i pocałowałam go. Nasz pocałunek był namiętny i przepełniony uczuciami
- fuuu…! Błoto!- powiedziała i wykrzywiłam się zanosząc się śmiechem. Po chwili dołączył do mnie chłopak. Stanowczo nie jesteśmy normalni.
- Dobra chodź się umyj bo wyglądamy jak świnki- zaśmiał się Harry i chwycił mnie na ręce. Gdy woda zakrywała jego szalone szorty postawił mnie. Moim ciałem wstrząsnęły dreszcze. Nigdy nie ośmieliłabym się wejść tak głęboko do wody ale przy pomocy Harolda byłam w stanie pokonać swój strach.
Woda była przyjemnie ciepła. Łaskotała mnie a ja ciągle trzymając rękę chłopaka zmywałam z siebie błoto. Gdy wyglądałam jako tako spojrzałam na mojego chłopaka.
- Mówiłem Ci jak seksownie wyglądasz w tym stroju?- zapytał chłopak przybliżając się do mnie
- Nie… Nie mówiłeś ale możesz to naprawić- położyłam swoje dłonie na jego brakach
- Więc Emmo jesteś najseksowniejszą dziewczyną jaką dotąd spotkałem. Pociągasz mnie tak bardzo, że słowami nie umiem tego opisać. Kocham Cię słoneczko- pocałował mnie delikatnie
- Ja Ciebie również kocham Ty mój…. Krakersiku-
- Krakersiku?- zapytał zdziwiony chłopak
- Oj no bo słony jesteś- wytłumaczyłam mu na co on zaśmiał się.- Oj starczy tych śmiechów. Wracamy bo będą się o nas martwić- pokazałam mu język i ruszyliśmy do brzegu

------------------------------------------------------------------------------
Haj girls! Jak tam męka w szkole? Ja mam osobiście dość po dwóch dniach także.... Szkoda gadać, serio.
Jak się podoba? Moim zdaniem takie zakończenie sezonu wakacyjnego jest OK.
Blog... Zabijecie mnie ale ja nie dam rady. Jeśli ktoś byłby zainteresowany jego kontynuacją niech pisze na mój e-mail.
Dziewczyny w szkole doczepiły mi plakietkę KURWY, tak właśnie tak przez co jestem zrozpaczona i nie umiem żyć. Stąd moja decyzja.
Jeżeli nikt nie będzie chciał... zawieszę go na jakiś czas. W razie jak nie umrę to napiszę... Ten rok będzie najgorszym rokiem dla mnie. No i o pójściu na półmetek mogę zapomnieć. Zeżrą mnie tam żywcem.
Miłego czytania, Magda

10 komentarzy:

  1. a mówiłaś że nie możesz nic napisać a jednak.
    wyszło Ci coś tak wspaniałego.
    no cóż....
    pogodzę się z Twoją decyzją, ale jeśli miałabym wybór to wolałabym żebyś bloga zawiesiła a nie oddawała komuś innemu. to tylko taka mała sugestia z mojej strony ;pp
    więc czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będę pisała o rozdziale, jest cudowny. ponieważ martwi mnie jedno. Dlaczego ciebie tak traktują w szkole? Czy mają jakiś powód? Nie możesz powiedzieć tego komuś, zwrócić się do kogoś z tym? jak czytam to, co piszesz co się dzieje w twoim życiu to tak bardzo chciałabym ci pomóc, nie wiem jak bo jestem w Belgii, nie znam tych osób które ci tak robią, ale chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ja nie chcę sie tutaj wam żalić. Macie swoje problemy.... Po prostu ludzie mnie nie cierpią, nie akceptują mnie tym kim jestem. Czy są powody? Być może... Tak sądzę i nawet powoli się domyślam jakie...
      Do kogo ja się mam zwrócić? Próbowałam sie przenieść ale w domu mi na to nie pozwolili...
      Jak jakaś rozmowa ma się szykować lub coś to jak chcesz to napisz na mojego e-maila enjoy17@wp.pl
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. hej Magda! :) wiesz co sądze o wszystkich twoich rozdziałach. Są cudo, więc się nie będę rozpisywać :) Napiszę też do ciebie jesli pozwolisz bo ta sprawa nie daje mi życ. Strasznie sie tym przejełam no i smutno mi strasznie. i zgadzams sie z Monicą :) też wole jak już zebys go zawiesiła, bo wtedy wiemy ze mozesz jeszcze do ans wrócić :P a wiesz ze MY CIĘ KOCHAMY ZAWSZE I WSZĘDZIE :**

      Usuń
  3. Chyba wróciłam, napisałabym coś o rozdziale ale od samego początku wiesz co o tym wszystkim myślę, piszesz po prostu cudownie. Szczerze? Też czasami mam już dosyć i w moim życiu było już sporo takich momentów że trudno było mi się podnieść, ale jestem. Nie znam cię, no przynajmniej osobiście i nie mam prawa się wtrącać, ale chciałabym zrozumieć... Od samego początku piszesz jak trudno jest ci w szkole, a ja nie mogę sobie tego w pełni zobrazować. Mam nadzieję, że jakoś przetrwasz ten rok, od jakiegoś czasu stałaś się moim mentorem czy tam idolem o ile można to tak nazwać. Trzymaj się tam jakoś i mam nadzieję, że cię nie zjedzą. I'm yours forever! xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie będę się rozpisywać na temat rozdziału jaki to on cudowny i wg bo to już świetnie wiesz :]
    Ale nie potrafię zrozumieć jednego. JAK MOGĘ ŻYĆ NA TYM ŚWIECIE TAKIE ZJEBANE OSOBY?! Nosz kurwa, trzymajcie mnie!
    Sama się spotkałam z podobną sytuacją i mam podpowiedź.
    Nie daj się. Nie pokazuj swojej słabości. Miej na nie wyjebane. Jak ktoś Ci mówi że nie możesz czegoś zrobić, to podnieś głowę to góry i powiedz "No to kurwa patrz!"
    Nie daj się
    ludzie niech swoje myślą
    Nie daj się
    Z diabłem do piekła wyślą
    Nie daj się
    Warto być zawsze tylko sobą- jak dody nie lubię, tak ta piosenka jest idealna :>
    I pamiętaj, że Cię kochamy! Przynajmniej ja!!! xxxxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie poddawaj się, ignoruj je, ksiądz na religii powiedział na że nie żyjesz aby słuchać opini innych na twój temat jestes taka jaka jesteś i powinnaś być z tego dumna :) ja uważam że jesteś super a one są niedowartościowane ;) super rozdział:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zwykle świetny, ale... nie, no! Smutno mi.. Naprawdę te dziewczyny coś takiego zrobiły? Mała, dasz radę. Pokaż na co Cię stać!
    Ja nie słucham opinii na mój temat i po prostu nie przejmuję się tym. Spróbuj, chociaż spróbuj...
    Wiesz jakie mam zdanie na temat oddawania bloga i jego nie zmienię. Nikt nie napisze tak dobrze rozdziałów jak ty. Nikt nie będzie potrafił opisać miłości Harry'ego i Emmy. Przecież masz kilka rozdziałów w przód to wstaw je i się zobaczy, co z tego wyniknie. Żadna osoba nie będzie potrafiła prowadzić tego bloga tak jak Ty, bo to Ty go zaczęłaś i najdokładniej wszystko pamiętasz!
    Magda, proszę Cię. Nie zostawiaj nas jeszcze. Nie teraz.
    Pomyśl pozytywnie. Nie zwracaj uwagi na te złośliwe komentarze, bo tylko się tym zadręczasz i jeszcze bardziej smucisz. A jak Tobie jest źle to i mi też nie jest najlepiej. Nie tylko z powodu bloga. Po prostu tak mam. Nienawidzę jak ktoś uprzykrza komuś życie z beznadziejnych powodów, albo się mści. Nie znoszę takiego czegoś. Nie musisz często pisać, ale dodaj te rozdziały co masz, albo zawieś, bo na pewno wolałabym czytać Twoje wpisy. Po prostu już się przyzwyczaiłam do Twojego stylu pisania i nikt tego nie zastąpi.
    Jeżeli chcesz pogadać, czy coś to pisz do mnie na twitterze. Często tam jestem.
    Mam nadzieję, że jakoś wszystko się ułoży.
    Wierzę w Ciebie słońce! ;****
    Alex ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana Madziu!
    Na prawdę nie mam pojęcia co napisać. Strasznie się czuję, kiedy ktoś kto dla mnie ważny (ty) musi cierpieć. Może to dziwne, bo nie znam cię na ''żywo'', ale popatrz jak nasza directionerska społeczność łączy ludzi. Dzięki niej poznałam już wiele cudownych osób takich jak ty. Doskonale wiem jak się czujesz, nie wiem czy mam rację, ale wydajesz się być dosyć nieśmiałą osobą, oczywiście domyślam się z jakich powodów. Od kiedy pamiętam byłam szarą myszką w każdym etapie mojego życia, ostatnio wiele się zmieniło,jak już ci kiedyś pisałam zawsze znajdzie się ktoś ''lepszy '' od ciebie. Starałam się nie słuchać przeróżnych odzywek i wyzwisk na mój temat, które uwierz mi miały bardzo często miejsce. Ludzie w końcu zrozumieli że jednym uchem mi to wlatuje a drugim wylatuje, i po prostu odczepili się ode mnie. Mam jedną przyjaciółkę, inne tylko się tak nazywały -.- Nie będę tu za dużo pisać, o moich ''koleżankach'', bo musiałabym używać niecenzuralnych słów, które chciałabym ograniczyć w tym eseju :P. Nie rozumiem dlaczego w XXI wieku ludzie są tak nietolerancyjni, człowiek gardzi człowiekiem na każdym kroku, gdziekolwiek... Nikt nigdy nie pomyśli jak te słowa ranią... Moja chyba najlepsza rada dla ciebie skarbie: Więcej odwagi !! Ja takiej laluni to bym dogadała, nie zrozum mnie źle, ale nie możesz sobie pozwalać na takie wyzwiska. Najwyraźniej te dziewczyny nie dorosły jeszcze i nie rozumieją, jak takie słowo rani od środka. Nie dziwię ci się że nie możesz przez to żyć i naprawdę ci współczuję. Musisz być silna, i po prostu je ignorować. Nie masz żadnej osoby która mogłaby cię wesprzeć?? Nawet nie wiesz jaką mam ochotę cię przytulić i pogłaskać po plecach. Tak właściwie to moje marzenie od dawna ;). Kilka słów odnośnie rozdziału, jak zawsze jest po prostu cudowny, mogłabym pisać godzinami, że masz talent do pisania, wiem że zapewne uznasz to za żart, ale według mnie powinnaś wydrukować to opowiadanie, i skleić w jedną całość tworząc książkę. Rozdziały są naprawdę niesamowite i każdy jest warty przeczytania. Kiedy skończysz ten blog na pewno pozostanie w moich zakładkach i kiedy tylko będę miała wolną chwilę przeczytam je jeszcze raz. Ty nie dasz rady !? po 80 rozdziałach chcesz się poddać!? No nie wierzę. Błagam nie oddawaj nikomu tego opowiadania.Jeśli np. ja miałabym kontynuować to opowiadanie nie wiedziałabym jak, tylko ty znasz początek i koniec, który napisany tylko twoją ręką będzie wyjątkowy. Proszę tylko o jedno: Nie popełnij głupstwa, zawieś.. jeżeli musisz, ja poczekam tyle ile będzie trzeba. Dobrze kończę, powodzenia ci życzę i nie poddawaj się mała!!
    Kocham bardzo mocno
    Emily <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się z tym ''esejem'' :P w 100 procentach :)) zresztą ty wiesz, napisałam ci już to na tamtym blogu :) zapraszam do mnie na kolejny rozdział:
      http://onedirection-moments-opowiadanie.blogspot.com/

      Usuń