wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 77


Siedziałem na łóżku i wpatrywałem się w jej zdjęcie.
Styles Ty idioto! Ty posrany idioto! Jak mogłeś tak po prostu dać jej odejść? Ona teraz myśli, że przestałeś ją kochać, myśli, że chcesz odejść. NA ZAWSZE…
Nie siedź jak ta sierotka tylko idź, przeproś, zaproś na kolację, podaruj kwiaty i upewnij ją odnoście tego co czujesz. Ona musi wiedzieć, że szalejesz za nią, kochasz całym sercem, nie możesz spokojnie zasnąć bez świadomości, że z nią wszystko dobrze, że jest bezpieczna. Musi wiedzieć również to, że zdałeś sobie sprawę, że to właśnie ona jest kobieta TWOJEGO życia, to na nią czekałeś całe 19 lat.
Nie siedź tak. Działaj!
Moje myśli biły się ze sobą podsuwając najróżniejsze pomysły. W końcu nie mogąc wytrzymać tego napięcia, bólu i żalu chwyciłem kluczyki od auta i zbiegłem na dół.
Po niecałych 5 minutach znalazłem się przy samochodzie i odpalałem jego silnik.
Jak zwykle o tej godzinie londyńskie ulice były pełne samochodów. Nie zdarzyłem nawet dobrze wyjechać spod hotelu a już stałem w korku. Po omacku szukałem telefonu a gdy w końcu udało mi się go namierzyć zacząłem szukać numeru jedynej osoby, która będzie mogła mi teraz pomóc. Zacząłem szukać numeru do Gemmy.
- Czy Ty wiesz, która jest godzina? Jestem po pracy, chcę spać- powiedziała siostra zaspanym głosem
- Proszę Cię nie rozłączaj się. Ja naprawdę potrzebuje Twojej pomocy. Tu chodzi o Emmę i przyszłość mojego związku- powiedziałem szybko
- Że co?! Coś Ty bracie narobił?- zapytała
- Zaraz Ci wszystko opowiem. Będę za 20 minut pod domem. Bądź gotowa i nic nie mów rodzicom- rozłączyłem się szybko nie chcąc słuchać jej protestów. W końcu korek zaczął się przesuwać do przodu a ja w końcu zacząłem jechać.

- 20 minut?! 20 minut?! Ty chyba nie masz zegarka!- wrzasnęła brunetka wślizgując się do samochodu
- Przepraszam Cię ale straszne korki. Idziesz jutro do pracy?- zapytałem się
- Masz szczęście, że nie. Inaczej bym Cię zamordowała- pocałowała mnie w policzek.
- Zapinaj pasy. Czeka nas mała wycieczka- powiedziałem i ruszyłem samochodem.
Zatrzymałem się przy Hyde Park niedaleko domu Emmy.
- Park? Spacer po parku o 12 w nocy? Co to jest dla nas….- narzekała Gem a ja chwyciłem jej rękę i włożyłem pod moją.
- Nie narzekaj tylko mi pomóż. Ja nie wiem co mam robić.- powiedziałem czując, że zaraz się popłaczę
- No to mów co się stało? W ogóle o co chodzi z Emmą? Mam nadzieję, że nie narobiłeś głupot- powiedziała i spojrzała na mnie. Milczałem- Harry nie narobiłeś prawda?- zero odpowiedzi- Haroldzie Edwardzie Styles! Spójrz na mnie i powiedz mi prawdę- powiedziała mocnym i stanowczym głosem. Tego była za wiele. Szala goryczy przelała się a ja wyrzuciłem wszystko z siebie
- Co?! Co?!- krzyknęła- nie no.. Mam brata idiotę!- rzuciła w moja stronę- I, że jak ja mam Ci niby teraz pomóc? No jak? Zostawiałeś ją w tak cholernie ważnym momencie dla niej! Zostawiłeś ją wtedy gdy Cię potrzebowała bardziej niż kiedykolwiek. Zapewne myśli, że zostawiłeś ją tylko i wyłącznie przez tą próbę gwałtu, myśli, że jej już nie chcesz bo dotykał jej inny mężczyzna-
- Ale to nie prawda…- powiedziałem spoglądając w ziemię
- Harry co z tego, że Ty powiesz, że to nie prawda ale ona może tak myśleć! Ty naprawdę nie myślisz…- zarzuciła mi Gem
- Pomożesz mi? Proszę… jesteś moją jedyną nadzieją- powiedziałem patrząc jej w oczy. Poczułem coś mokrego na policzku. No świetnie.. Popłakałem się..
- Harry… Czy Ty płaczesz?- zapytała mnie siostra chwytając moje ramię i pociągając na pobliską ławkę.
- To takie dziwne, że płacze?- zapytałem
- Trochę tak… Dobrze pomogę Ci. – spojrzałem na nią i uściskałem jej drobne ciało- A teraz powiedz mi kiedy masz najwięcej wolnego czasu-
- W sobotę od południa jestem wolny- powiedziałem wycierając zapłakane oczy
- Świetnie! Zrobimy tak…- i opowiedziała mi z grubsza swój plan. Był nieźle zakręcony ale wolałem jej tego nie mówić. Gemma zadecydowała, że nasz związek może uratować tylko i wyłącznie świetna kolacja. Najlepiej w takim miejscu gdzie nie będzie ludzi i będziemy mogli porozmawiać no i koniecznie musi to być miejsce z którego Emma nie będzie mogła tak szybko wyjść. Ona obiecała, że zajmie się wszystkim. Załatwi miejsce, potrawy i powinno być dobrze. Tylko mam jej niczego nie spieprzyć!
Wcześniej jednak miałem pojechać pod jej dom z bukietem herbacianych róż i poprosić o szansę na wytłumaczenie tej całej dziwnej sytuacji. Podziękowałem jej, że jest taką cudowną siostrą i odwiozłem do domu. Około 00.30 byłem w hotelowym pokoju i ponownie chwyciłem telefon.
Em ma się dobrze? Wszystko jest ok.? napisałem i wysłałem do Zayn’a. Dzięki niemu byłem spokojny o nią.
Tak, wszystko dobrze. Nie martwi się.  Odpisał a ja już spokojny o życie mojej ukochanej poszedłem wziąć prysznic i ułożyłem się do snu.

Szliśmy ciemną ulicą trzymając się za dłonie. Nie mogłem sobie uświadomić tego dlaczego Harry jest takim kretynem. Traci największy skarb w życiu jaki ma i nawet nie chce walczyć o jej miłość. Trzeba być prawdziwym idiotą. No tak, zapomniałem. To tylko Harry.
- Em pojedziesz gdzieś ze mną w wakacje? Gdzieś na kilka dni, z dala od fanek, blasku fleszy, reporterów, z dala od tego całego zgiełku…- zapytałem siadając na krawężniku. Dziewczyna usiadłam naprzeciwko mnie i bawiła się moimi palcami.
- Jeśli chcesz możesz pojechać ze mną do Polski, do Wrocławia. Kilka dni w starym mieście dobrze mi zrobi- odparła.
- Do Polski? Nigdy nie byłem w Polsce- powiedziałem zdziwiony jej propozycją
- I to Twój błąd. To naprawdę piękny kraj. A i tam też macie swoich fanów, którzy czekają na was. Zastanów się, moja propozycja będzie cały czas ważna- mimo iż było ciemno widziałem, że się uśmiecha.
- Tęsknisz za domem? Za…- chciałem wymówić nazwę tego miasta ale mój język nie mógł opanować tego słówka
- Za Wrocławiem? Teraz już mniej ale to nie zmienia faktu, że chcę tam pojechać, odwiedzić rodziców, Patryka, przejść się po runku, pokarmić gołębie i popatrzeć na fontannę i małe dzieciaki chłodzące stopy w niej… To nie zmienia faktu, że to moje miasto. Tam się wychowałam i tam jest moje miejsce- powiedziała delikatnie ściskając moją dłoń. Było to dla niej trudne mówienie o kimś kogo nie ma w jej życiu, mówienie o jej mieście jako o przeszłości
- Teraz Twoje miejsce jest tu, przy nas, przy mnie, przy Harrym. Jesteś nam potrzebna chociażby po to aby miał do kogo przyjść i wyżalić się. Zobaczysz to wszystko z czasem stanie się bardziej znośnie, potrzeba tylko trochę czasu- usiadłem obok niej i przytuliłem ją. Złożyłem delikatny pocałunek na jej czole a ona wtuliła się we mnie
- Jesteś taki dobry dla mnie Zayn…. Zawsze chciałam mieć starszego brata a teraz mam ich aż czterech jednak Ty jesteś najbardziej kochanym przeze mnie bratem z was wszystkich. Nie wiem jak ja Ci się odwdzięczę-
- Po prostu przy mnie bądź i uśmiechaj się do mnie jak najładniej potrafisz- powiedziałem i podniosłem się go góry. Zerwał się mocniejszy wiatr, drzewa zaczynały niebezpiecznie szumieć i w ogóle wszystko wydawało się przybierać groźniejszą postawę. Na horyzoncie dostrzegłem delikatne błyski.
- Zbierajmy się Em, idzie burza- powiedziałem podając rudowłosej dziewczynie rękę. Chwyciła ją i powoli, naprawdę powoli zaczęliśmy iść w kierunku domu.
- Wiesz musze Ci coś powiedzieć….- TRACH! Wielki piorun przeszył niebo a wszystko wokół zamruczało. Em przycisnęła się do mnie i zamknęła oczy- to może zaczekać. Chodźmy do domu-
- Nie! Mów- powiedziała dziewczyna jak mała pięciolatka, która nie dostanie ulubionej zabawki
- Tak naprawdę to wszystko jest ustawione…- dziewczyna spojrzała na mnie nie wiedząc o co chodzi- no wiesz.. Ta wczorajsza schadzka z chłopakami, dzisiejszy wieczór ze mną. Tak naprawdę robimy to dla Harry’ego. On martwi się o Ciebie no i codziennie pisze do mnie czy z Tobą wszystko ok.. Rozumiesz?-
- I tylko to? Zayn ja o tym wiedziałam…. Och Ty jeden. A teraz chodźmy bo zaraz będzie niefajnie- podała mi rękę a ja ją chwyciłem. Poczułem niesamowitą ulgę w sercu. W końcu pozbyłem się tego cholernego ciężaru.
Droga do domu była daleka a na zegarku była już 1.30. Zastanawiałem się jak jutro wstanę ale to nie było ważne. Zaczynał kropić deszcz. Po chwili z tego kropienia zrobiła się niezła ulewa. Deszcz nie był zimny, wręcz przeciwnie był ciepły co na deszcze, które do tej pory występowały w Londynie było dosyć dziwne. Emma zamiast uciekać ile sił w nogach do domu zaczęła się kręcić dookoła własnej osi i cieszyć niczym małe dziecko.
- No co? Zawsze chciałam coś takiego zrobić ale zawsze wydawało mi się to na tyle głupie, że tego nie próbowałam- kręciła się jeszcze intensywniej…
- Em uważaj bo zaraz upadniesz i jeszcze sobie coś zrobisz- powiedziałem patrząc na nią i zwiększając swoją czujność w razie jej upadku
- Oj głupoty gadasz to tylko deszcz…- szepnęła i zrobiła jeden z tych baletowych piruetów. Było to naprawdę imponujące szczególnie w deszczu. I nagle bach!
- Em nic Ci nie jest?- zapytałem podbiegając do leżącej na ziemi dziewczyny- Boże płaczesz? Gdzie Cię boli?!- nie wiedziałem gdzie mam patrzeć
- Głupku ja się śmieje!- Nic mi się nie stało, spokojnie- dziewczyna zaczęła się głośniej śmiać. Odgarnąłem z jej twarzy mokre włosy, które zamieniły się w maleńkie strączki
- Wariacie jeden podnoś się do góry ale to już- zacząłem się z niej śmiać
- Uwierz mi wylądowanie tyłkiem w kałuży i podróżowanie do domu z błotem w tyłku to nic przyjemnego- powiedziała dziewczyna i zaczęła zmierzać do domu.- No chodź bo się pochorujemy- powiedziała i zaczęła biec. Po niecałych 10 minutach staliśmy w przedpokoju i ociekaliśmy tym razem nie zajebistością ale wodą.
- Robimy tak- powiedziała dziewczyna i wzięła kilka głębokich wdechów śmiejąc się przy tym- Ty idziesz do wanny a ja zajmuję prysznic. Tam jest ciemna szyba więc nie mam co się obawiać, że mnie zobaczysz a ani ja ani Ty nie możemy czekać na swoją kolej więc raz, raz. Żadnych sprzeciwów- powiedziała i wepchnęła mnie na schody. Zaraz… Czy ja dobrze zrozumiałem? Mam kąpać się w tym samym momencie co ona? Moje serce zaczęło mocniej bić a ja najzwyczajniej chciałem zaprotestować ale jej ton był taki, że wiedziałem, że nie zniesie sprzeciwu. Znając życie to jeszcze sama by mnie rozebrała i wsadziła do tej wanny.
- Trzymaj.- podała mi ręcznik i jakąś dużą koszulkę. Odkręciła wodę, która zaczęła powoli zapełniać wannę- Jakbyś coś potrzebował to śmiało pytaj- powiedziała puściła mi oczko i weszła pod prysznic. Stałem tak oniemiały jej śmiałością i nie wiem… Bezwstydnością? Nie… To było złe słowo.. Po prostu nie bała się, że będę chciał ją podejrzeć lub też coś… To chyba jednak będzie śmiałość.. Zresztą nie ważne. Stałem tam tak i wsłuchiwałem się w szum płynącej wody. W końcu usłyszałem jak w kabinie prysznicowej płynie woda więc zacząłem się powoli rozbierać. Wstydziłem się tego… Wstydziłem się kąpać przy niej mimo iż była moją przyjaciółką…
Pośpiesznie wskoczyłem do wanny i stworzyłem ogromną ilość piany. Z kabiny zaczęły wydobywać się dźwięki. Emma śpiewała naszą piosenkę…. Zaraz… To było Taken.. Jaki ona miała głos… Śpiewała lepiej niż którykolwiek z nas. Chcąc nie chcąc spojrzałem na kabinę i ujrzałem zarys jej ciała. Nie była taka chuda jak każda dziewczyna. Była w sam raz. Biust miała taki jak powinna mieć każda dziewczyna no a o tyłku to nawet nie wspomnę. Nogi jak do nieba i ona śmie mówić, że jest brzydka?
                                                           Sweetheart you’re perfect!
Pomyślałem i zanurzyłem się cały w wodzie. Spędziłem ponad minutę  pod wodą i wynurzyłem się. Złapałem znów trochę powietrza i pod wodę z powrotem i tak w kółko.
W pewnym momencie poczułem czyjeś ręce na moim barku i szybki szarpnięcie do góry.
Nade mną stała calutka mokra Em okryta tylko ręcznikiem
- Co się stało?- zapytałem przecierając mokre oczy
- Co się stało?! Co.. Co się stało?!- zapytała- Myślałam, że się topisz idioto! Wymyśliłeś sobie zabawę w zanurzanie się i wynurzanie-
- Spokojnie Em. Nie denerwuj się- powiedziałem śmiejąc się
- To wcale nie jest śmieszne!- wrzasnęła i wróciła pod prysznic. Nie siedziała tam długo, po chwili wyszła ubrana w zbyt seksowną koszulkę i przeszła do sypialni. W końcu czułem się swobodnie w łazience. Co za ulga….

Dziewczyna siedziała przy toaletce i czesała włosy. Wyglądała jakby była zaczarowana. Delikatnie ujmowała w rękę pasmo włosów i przeczesywała je kilka razy
- Na co się tak patrzysz?- zapytała patrząc na mnie wściekłym wzrokiem. Potrząsnąłem głowa i powiedziałem cicho ,, a tak jakoś’’. Postanowiłem wnieść pościel, która wisiała na balkonie. Dobrze, że wyżej był daszek bo mogłaby pomarzyć o suchej pościeli. Ułożyłem ją ładnie na łóżku i powiedziałem:
- Dobranoc Em.-
- A Ty gdzie idziesz?- zapytała odwracając się w moją stronę
- Jak to gdzie.. Na kanapę do salonu- odpowiedziałem
- Co? Przecież Ty śpisz ze mną- powiedziała jakby to była oczywista rzecz. Odłożyła szczotkę na miejsce i położyła się na łóżku- No chodź, nie gryzę- klepnęła ręką w wolne miejsce i odwróciła się do ściany. Zamknąłem drzwi i zgasiłem światło. Delikatnie położyłem się na łóżku. Dziwnie się czułem zajmując miejsce Harry’ego. W ogóle dziwnie czułem się leżąc w ich łóżku, w ich sypialni. Nawet sobie nie wyobrażam co oni tutaj robią a raczej robili… Wiedziałem, że nie usnę więc nawet nie próbowałem. Wpatrywałem się w ciemną przestrzeń wsłuchując się w spokojny oddech dziewczyny leżącej obok mnie.
Gdy w końcu spojrzałem na zegar jego wskazówki wskazywały 3. 17.
- Śpisz?- usłyszałem szept
- Nie.. Nie mogę zasnąć- powiedziałem
- To tak jak i ja….- odparła dziewczyna- Wiesz… Ja naprawdę się wystraszyłam wtedy. Przepraszam, że tak zareagowałam ale naprawdę  jak ujrzałam Ciebie raz z głową nad wodą i raz z głową pod nią moje serce stanęło. Byłam spanikowana i nie wiedziałam jak zareagować. Przepraszam- powiedziała i skuliła się. Em.. Moja stara poczciwa Em…
- Rozumiem. Swoją drogą to było nierozsądne. Nie pomyślałem, że tak to może wyglądać- powiedziałem i odwróciłem się w  jej stronę.
- Jest Ci zimno?- zapytałem widząc jak jej ciało lekko drży
- Tak troszkę- powiedziała ciągle będąc zwrócona twarzą do ściany. Od razu przytuliłem ją do siebie. Właściwie to ja dopasowałem swoje ciało do jej ciała i po chwili tworzyliśmy coś śmiesznego. Pocierałem dłońmi o jej ramiona aby pobudzić krążenie.
- Dziękuję Ci..- szepnęła i leniwie ziewnęła
- Nie ma sprawy. Nie mogę Ci dać zamarznąć- powiedziałem i wtuliłem się w jej włosy. Po chwili spałem niczym zabity.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam was moje drogie...
Wiecie, że tylko ja potrafię skręcić nogę jednego dnia a dwie godziny później wybić sobie 3 palce? To tylko ja :D
No ale nic o mnie.... Dlaczego nie komentujecie? Boże, nawet nie wiecie jak mi jest przykro. Kiedyś tyle komentarzy a teraz ledwo 10 się uzbierało...
Jest mi na prawdę źle...
No i nowy blog ( http://do-you-think-you-are-doing-well.blogspot.com/ ) strasznie źle idzie.. Nie podoba wam się czy też jak? Mówiliście, że będziecie czytać a tymczasem co? Totalne dno....
Jedyne wyjście albo usunąć albo zawiesić....
Cieszycie się, że już do szkoły? Bo ja jestem tak zrozpaczona, że nawet sobie tego nie wyobrażacie....
To jest straszne. I znów się zacznie kucie.... :(
Proszę was komentujcie... Skoro czytasz zostaw po sobie ślad dobrze?
A no i mała prośba, Jeśli chcecie zagłosujcie na mojego bloga o tu: http://one-direction-only-moments.blogspot.com/
To chyba tyle z mojej strony.
Pozdrawiam, Magda
A no i dziękuję alex.caroline.directioners. Dziękuję za przekonanie mnie odnośnie tego aby nie oddawać bloga :)

24 komentarze:

  1. Łuhuu !
    Już nowy rozdział - niezmiernie się ucieszyłam :D
    Bardzo przyjemnie się czyta.
    Pragnę by Em była z Zaynem < 33, ale jak będzie z Harrym nie umrę z rozpaczy ;>

    Caroline. @between_silence

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prawdę przyjemnie? Nawet nie wiesz ile Twoje słowa znaczą :)

      Usuń
  2. A myślałam , że już się pocałują xd
    Na za dużo liczyłam :c
    Fajnie jakby była z Zayn'em :D
    Ale zobaczymy :D
    Czekam , na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie mogę doczekać się tej soboty:)))
    Super rozdział;*

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo, bardzo fajny, tak lekko się go czyta.
    ale ogólnie kocham tego bloga.
    jesteś moją inspiracją dziewczyno ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję się wspaniale dzięki Tobie wiesz?
      Jest mi niezmiernie miło :)

      Usuń
  5. Ajć... jednak te rozdziały Zayn&Emma są strasznie podniecające! *__*
    Nawet nie wiesz jak się cieszę, że nas nie opuszczasz! Jak to przeczytałam to od razu zaczęłam się uśmiechać ;)
    A rozdział... awwww cudowny! Ja chyba też nie miałabym nic przeciwko co do związku Zayn'a i Em :D Nie, no. Jednak z Harry'm to będzie chyba najlepiej ;)
    To ja i reszta czytelniczek dziękujemy, że zostajesz z nami!
    A co do drugiego bloga to zaraz też skomentuję, bo ostatnio nie wchodziłam. Wybacz.
    Loveeeee you :*
    Alex ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, nic się nie stało :)
      Powiadacie Zayn & Emma idealna para??
      Hmmmm... Madzia coś wymyśli :P
      A to wszystko dzięki Tobie moja kochana no i oczywiście innym też dziękuję :)

      Usuń
  6. Hejj .. ty przynajmniej masz te 10 komentarzy .. Mi z 30 paru zrobiło się ledwo 7.. więc mam większy powód do załamania.
    Rozdział oczywiście świetny.
    Chciałabym żeby pomiędzy Emma z Zaynem było coś więcej :c

    Pozdrawiam :
    youknowiwilltakeyoutoanotherworld.blogspot.com
    wewereone-wewerefree.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posmutjamy razem....
      Mi też jest przykro bo były takie rozdziały gdzie też miałam grubo ponad 20... Ludzie się wykruszają... A może to ja się wykruszam?

      Usuń
    2. Nie daj się ..
      Pokaż nam , że bez względu na wszystko potrafisz być silna i pokonać to , co Cię męczy.
      Ja osobiście czekam .. zobaczę jak to będzie podczas roku szkolnego ;pp

      Usuń
  7. Wiesz, tak fajnie, swobodnie się czyta co piszesz... szybko się czyta, a tu nagle bum i koniec. Dobrze że nie oddajesz tego opowiadania, skoro zaczęłaś, idzie Ci świetnie, to nie ma powodu.
    Mam takie jedno pytanie. Jesteś/mieszkasz we Wrocławiu? Przepraszam za moja ciekawość ale właśnie z Wrocławia pochodzę i mieszkałam tam przez 13 lat, dopóki pół roku temu nie przeprowadziłam się do Belgii.
    No nic, rozdział jak każdy- jest wspaniały. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  8. WOW. Czemu Em i Zayn nie są jeszcze razem????!!!!
    Zajebisty rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazdroszcze Ci że tak zajebiscie piszesz. :)
    Co do rozdziału brak i słów. Kocham Twojego bloga.Pisz dalej i życzę Ci weny dużoooo.
    Zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej!
    Siedze koło pielęgniary z Malibu. Nie doszukuj się podtekstów. To taka moja świśnięta przyjaciółka. Dobrze że jej nie znasz. No dobra to źle. (Zabija mnie ten jej morderczy wzrok). Dobra tralalala dupa stara. Sory za tekst ale zjadłam dzisiaj za dużo majonezu. Śmiejemy sie z pielegniara z takiego tekstu J'ai besoin de colle (Potrzebny mi jest klej). Drzemy ryje. Ja wzięłam telefon i dzwonie - Halo? Ali Agcza? Musiałam to napisać. Kurczak w oknie !!!!!! On się dusi !!!! - pielęgniara
    Albo takie zdanie - Siedzimy w klasie a obok nas siedzi ksiądz. KONIEC Yeti atakuje! Chowaj majonez! Chce do Nandos!
    Edyta Marika (pielęgniara)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sory za te teksty nam się nudziło. Mysia będzie czytać bloga bo jej się strasznie spodobał. Rozdział oczywiście świetny. Szkoda że Zayn się wstydzi bo my lubimy oglądać go bez koszulki i jeszcze dalej. Mamy nadzieje że będzie z tym posranym idiotom Stylesem. Oni są dla siebie stworzeni. Piszesz bosko.

      Dozo później Edyta i Marika

      Usuń
  11. No świetnie, a ja ostatnia :(. Przepraszam
    Ja na prawdę nie mam pojęcia, skąd ty bierzesz takie cudowne pomysły. Cieszę się ze wybiłaś sobie z główki to przekazanie bloga, nikt nie dokończył go tak pięknie jak ty.
    Kochana ten blog jest moim nr 1,moja ty inspiracjo, zdolna jestes z tą nogą i palcami ;) Duzo weny życzę skarbie.
    Kocham bardzo mocno
    Emily<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku! Jejku! Jejku! To Ty jesteś dla mnie wzorem Emilko :)
      Aż mi się buźka cieszy :P
      Noga już naprawiona ale z palcami gorzej... Dzięki za życzenia o wenę! Przyda się ;)

      Usuń
  12. Przepraszam, że nie komentowałam ani nic, ale nie miałam dostępu do komputera nie mówiąc już o dostępie do internetu. I ani mi się waż oddać bloga w inne ręce !!
    A rozdział... ^-^
    Czadowy :D
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. Haha, Ty moja sierotko kochana, misiaczku! Ty to jednak jesteś udana :) W życiu nic nie złamałam, a Ty skręcić nogę i wybić 3 paluszki. Mam nadzieję że opuchlizna szybko zejdzie.
    Mój ulubiony tekst z tego działu?
    "Po niecałych 10 minutach staliśmy w przedpokoju i ociekaliśmy tym razem nie zajebistością ale wodą". I tak Zayn i Emma chowają się przy TWOJEJ ZAJEBISTOŚCI! Jesteś idealną autorką tego bloga i nik nie może przejąć Twojej fuchy :)
    A Zayn co taki przyjacielski, gdzie jego bardziej zadziorna strona, ten badboy całego zespołu.
    Napisałam ci email, nareszcie:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Pal licho Zayn! Ona musi być z naszym Haroldem! Musi! :D
    Fantastyczny rozdział! Ty dziewczyno ociekasz zajebistością! :]
    I współczuje :< No ale do wesela się zagoi :)
    Nie chcę iść do szkoły tak samo jak ty :/ Nie chcę mi się :|
    A jak pomyśle o tym że mam tak wcześnie wstawać...grrr! NIE!
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  15. ja czytam obydwa blogi!!! a teraz przeczytalam i ta notke o pudelku i jestem tak zbulwersowana ze ahhhh normalnie cieplo mi jest i chce mi sie wrzeszczec!!! zabieram sie wlasnie za pisanie do tej calej stacji... a co do bloga to dobrze ze na razie nie przekazujesz nikomu :) jestes dziewczyno wyjątkowo utalentowana! kiedy zaczynałam pisac mojego bloga nie miałam za duzo komentarzy :(( troche mnie to smucilo bo to mój pierwszy blog i chciałam po prostu sprawdzic swoje mozliwosci... i pojawił się twój komentarz... to on dał mi przekonanie ze moje slowa moga sie komus podobac, a na to co wymysle ludzie czekaja z niecierpliwoscią... napisałaś mi wtedy, że kiedy Bóg rozdawał talent pisarski ty stanęłaś w innej kolejce... być może... nigdy sie tego nie dowiemy jesli dalej nie bedziesz pisac. ale ja juz wiem na 100 procent, że stanęłaś w dobrej kolejce tuż przede mną :) jesteś wspaniałą pisarką a ten blog jest czymś w rodzaju pamiętnika. jest tutaj pełno uczuć, które docierają do naszych serc sprawiając, że się uśmiechamy :) ja jestem z ciebie dumna za tego bloga :) czekam na nn :) twoja Hanka :)
    PS. życze zdrówka i żebyś już nic sobie nie wybiła... :P

    OdpowiedzUsuń